Rene Karabasz: Zanim dojrzeją granaty

17 lutego 2023, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Hipnotyzująca opowieść o poszukiwaniu miłości, której akcja toczy się w cieniu albańskich Gór Przeklętych.

Bekia zostaje zmuszona do wyjścia za mąż za chłopca, którego nie zna. Kanun – albańskie prawo zwyczajowe – nie dopuszcza niezgody, chyba, że Bekia zostanie zaprzysiężoną dziewicą, a więc kobietą, która przyjmuje rolę mężczyzny. Musi ubierać się jak mężczyzna, pić rakiję i palić papierosy.
Akcja tej sensualnej powieści dzieje się w świecie, gdzie śmierć kroczy za człowiekiem jak cień. Gdzie mężczyzna powinien umrzeć od kuli, a nie ze starości czy choroby. Gdzie kobieta nie ma żadnych praw. Gdzie krwawa zemsta stoi na pierwszym miejscu, a ojcowie bardziej niż swoich bliskich kochają Kanun. Gdzie, walcząc o miłość, córka gotowa jest skazać na śmierć ojca. I wreszcie: gdzie rewersem miłości jest śmierć i nie ma nic pomiędzy.

To soczysta i lepka proza, którą pragnie się zobaczyć na ekranie lub scenie. Karabasz zabiera nas do archaicznego w gruncie rzeczy świata, w którym możemy się przekonać po raz kolejny, że patriarchat to nic innego, jak bezsensowna przemoc, a gender to nie żaden współczesny wymysł, ale fenomen równie stary, jak Góry Przeklęte. [Mike Urbaniak]

Krzywda w tej wstrząsającej powieści jest uwięziona między albańskimi górami, ma smak albańskiego mleka, jest subtelna jak wznoszący się w albańskie niebo gołąb i okrutna niczym broń w ręku albańskiego zabójcy. To książka o zabijaniu samego siebie. Ale też o tym, że miłość w przeciwieństwie do tradycji nie zna granic i dzięki temu uwalnia, nie niszczy. [Jarosław Czechowicz]

Ta niezwykła powieść jest jak pieśń śpiewana na dwa głosy – męski i żeński, które splatają się w jedną, przejmującą melodię o tym, jak trudno żyć pod bezlitosnym jarzmem Kanunu, jak ciężko być sobą, gdy nie jest się tym, na kogo wszyscy czekali, jak dziwnie jest mieszkać w ciele, które nie ma swojego miejsca. [Anna Ciarkowska]

Polecamy wraz z Wydawnictwem Poznańskim