Lato w pełni i każda z nas marzy wyjść na plażę bez kompleksów – uwierzcie mi, że jest to teraz możliwe. Sama zmagałam się z tym problemem jak tylko pamiętam. Gdy pierwszy raz zobaczyłam tą rękawicę – pomyślałam, że to nie może być nic nadzwyczajnego. Wygląd przeciętny, troszkę szorstki materiał zakończony szeroką gumą i już, i to ma mi pomóc ????
Hmmm, ale już po pierwszym użyciu obłęd – ciało jedwabiście gładkie – jak pupa niemowlaka.
Kessa ściera martwy naskórek, ale nie podrażnia skóry.
Do tej pory walczyłam z cellulitem – używałam masażerów – po których ręka myślałam, że mi odpadnie. Dodatkowo były bardzo trudne w użyciu – w sypialni mąż strasznie narzekał, że piszczy :-( Teraz stare masażery przeszły do lamusa – ich miejsce zajęła KESSA z Biolandera
Po zastosowaniu rękawicy mogę zaśpiewać GOODBYE CELLULIT !!!
Wcześniej dla polepszenia stanu moich ud używałam już chyba wszystkich możliwych masażerów, gąbek na cellulit i po żadnym z nich nie miałam tak gładkiej skóry. Kessa pobudza krążenie krwi i wygładza ciało.Można ją stosować w domowym zaciszu do masażu całego ciała, zarówno pod prysznicem, jak i podczas kąpieli.
Ze skóry zostaje usunięty martwy naskórek i zanieczyszczenia, dlatego łatwiej wchłaniają się później kosmetyki.
Kessa tworzy bardzo udany duet z czarnym mydłem – nie wiem, bo jeszcze go nie miałam, ale z tego co słyszałam to obłęd – trudno mi sobie to wyobrazić, bo ja bez czarnego mydła mam obłęd – zobaczymy.