Szampon Pirolam – efekty stosowania i opinia blogerki
„To pierwszy, apteczny kosmetyk przeciwłupieżowy w portfolio firmy Polpharma. Stanowi on odpowiedź na potrzeby pacjentów, zmagających się na co dzień z problemami łupieżu. Pirolam szampon to innowacyjny preparat, który skutecznie zwalcza przyczyny i objawy łupieżu, przywracając blask, jedwabistość oraz zdrowy wygląd włosom.”
Do testów otrzymałam tubę szamponu o pojemności 60 ml (cena ok.25zł) oraz 6 saszetek po 6ml (w cenie ok. 15zł). Oczywiście moje produkty są bezpłatne, jak widzicie na zdjęciu.
Pewnie się zastanawiacie co w tym szamponie jak takiego innowacyjnego co nie ma inny szampon przeciwłupieżowy. Otóż większość osób skarży się, że szampony typowo przeciwłupieżowe fatalnie wpływają na kondycję naszych włosów. I ja się z tym zgadzam!
Byłam bardzo ciekawa czy obietnice producenta są prawdziwe, bo jeśli tak to szampon wydaje się być idealnym!
Początkowo gdy przyszło mi go pierwszy raz użyć bardzo się bałam, że mimo tylu obietnic zrobi z moich włosów niesamowite siano, a że dbam o nie od jakiegoś czasu intensywnie to tym bardziej mój strach był jeszcze większy. Ale jak zwykle się okazało ma tylko duże oczy. Włosy po tym szamponie są naprawdę miękkie i lśniące, nie wysuszył mi ich w żaden sposób. Za co wielki plus!
Jednak to nie główne zadanie tego szamponu, bo jest on przecież PRZECIWŁUPIEŻOWY. Nie znoszę łupieżu, wróg numer jeden, szczególnie widoczny na ciemnych włosach. Nie miałam go od dłuższego czasu, aż sięgając ostatnio po różne, nowe odżywki się go nabawiłam. Powinnam być zdołowana, ale stwierdziłam, że to odpowiednia pora by przetestować jak Pirolam poradzi sobie z łupieżem. Specjalnie dla Was nawet zrobiłam zdjęcia!
Jak widzicie dziewczyny po łupieżu ani śladu! Za co szampon wzbudził we mnie jeszcze większy szacunek. W czym tkwi sukces tego szamponu otóż w SKŁADZIE dziewczyny :).
– Kompleks witamin A i E, witamina A reguluje procesy rogowacenia naskórka, uczestniczy w prawidłowym wzroście włosa, witamina E chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
– Proteiny pszenicy, odżywiają nasze włosy i nadają im połysk
– Gliceryna, nawilża i uelastycznia włosy
A jak go używać?
Otóż najpierw należy zwilżyć włosy i skórę głowy wodą, później delikatnie wmasować preparat aż do uzyskania piany. I tę pianę zostawić na włosach 3-5 minut, po czym zmyć. Czynność należy powtórzyć.
Sam zapach jest mi ciężko określić, nazwałabym go leczniczym, może aptecznym. W każdym bądź razie nie jest jakiś uciążliwy, czy zbyt mocny i nie utrzymuje się na włosach. Szampon niestety nie zmniejszył przetłuszczania moich włosów, a szkoda :( (bo przyznam, że trochę na to liczyłam).
Konsystencja należy do tych bardzo rzadkich i próbujących uciekać nam z ręki. Jednak zamknięta w szczelnej, miękkiej tubie nie jest w stanie nam w żaden sposób uciec (czasem mam nawet problemy z otworzeniem samej tuby – nie wiem czy to plus czy minus).
Podsumowanie:
Plusy:
+ radzi sobie z łupieżem
+ nie wysusza włosów – pozostają miękkie i delikatne w dotyku
+ miękka tuba (ułatwia wydobycie szamponu)
+ dostępny w dwóch formach: tuba lub saszetki
+ brak intensywnego zapachu
+ dobrze się pieni
Minusy:
– nie zmniejszył przetłuszczania moich włosów
– problemy z otwarciem samej tuby
*jeśli chodzi o cenę wydaje mi się ona przystępna jak na szampon leczniczy i jednocześnie pielęgnujący
*samą wydajność jest mi ciężko określić, ponieważ używam go przynajmniej raz w tygodniu, chyba że jest potrzeba to dwa. W każdym bądź razie wciąż mam ten w tubce i jeszcze nie sięgnęłam po saszetki, więc jest chyba dobra :).
Testowała:
Justyna – Cały swój wolny czas poświęcam swojemu blogowi, który prowadzę już od jakiegoś czasu. Kosmetyki to coś co kocham, dlatego też taka tematyka bloga. Zapraszam :)
Prowadzi bloga: http://zauroczona-kosmetykami.blogspot.com