Balsam w kostce Orientana – Lawenda i Ylang Ylang – opinia

16 sierpnia 2012, dodał: sauria80
Artykuł zewnętrzny

Ilości balsamów jakie zużyłam na moim ciele nie zliczę! Jednak nigdy dotąd nie miałam przyjemności użytkowania balsamu w formie kostki. Taką opcję zapewnia nam Orientana wypuszczając na rynek stu procentowo naturalne balsamy w trzech wariantach, ja z racji uwielbienia lawendy, wybrałam tego oto kwiatka :)

 

 

Kilka informacji:

Balsamy w kostce Orientana są mieszaniną maseł, olejów i olejków roślinnych bez zawartości chemii. Specjalna, oparta o ajurwedyskją wiedzę i tradycję formuła balsamów, stosowana jest od bardzo wielu lat i nie uwzględnia żadnych sztucznych składników. Balsamy w kostce nie podlegają reż przetworzeniu chemicznemu i termicznemu (są nierafinowane, tłoczone na zimno). Wynikiem odpowiedniego połączenia wszystkich naturalnych składników roślinnych i naturalnego wosku pszczelego, bez dodatku wody jest doskonały balsam do skóry o pięknym egzotycznym, naturalnym zapachu.

Jednym z podstawowych składników balsamu jest masło kokum – bardzo doceniane w Azji, jednak słabo znane w Europie. Otrzymywane z owoców Garcinia Indica, drzewa rosnącego w Indiach jest niezwykle bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminę E. Doskonale zmiękcza i uelastycznia skórę. Zapobiega wysuszeniu i wiotczeniu, a także pomaga w regeneracji. Pozostałe masła użyte w balsamie to masło kakaowe, olej migdałowy, olej kokosowy, olej z kiełków pszenicy, olej z nasion rącznika, wosk pszczeli i inne oleje i olejki roślinne.

 

 

„ORIENTANA – Lawenda i Ylang Ylang” o kwiatowym, zmysłowym zapachu.

Olejki tu zawarte relaksują, uspokajają, odprężają i działają nawilżająco i wzmacniająco na skórę. Olejek lawendowy – działa aseptycznie, tonizuje, oczyszcza i odświeżają skórę. Olejek ylangowy (jagodliny wonnego) – działa przeciwdepresyjnie, przeciwstresowo, doskonale podnosi samopoczucie, pomaga opanować niepokój i bezsenność wywołaną stresem. Uważany za afrodyzjak i środek wywołujący euforię.

Balsam jest bardzo wygodny w użyciu, topi się pod wpływem ciepła skóry, wystarczy potrzeć kostką balsamu po skórze lub delikatnie ogrzać w dłoniach by uzyskać konsystencje  doskonale wchłaniającą się w skórę. Skóra po masażu balsamem Orientana jest niesamowicie gładka i pachnąca.

Cena: 30 zł/60g, dostępny w sklepie Orientana. Produkt nie testowany na zwierzętach!

Skład: Cera Alba (wosk pszczeli), Ricinus Communis Seed Oil (Olej z nasion rącznika pospolitego), Garcinia Indica Seed Butter (masło kokum), Theobroma Cacao Seed Butter (masło kakaowe), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Punus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy), Olea Europaea Husk Oil (olej oliwkowy), Sesamum Indicum Seed Oil (olej sezamowy), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Triticum Vulgar  Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Tocopherol (wit. E), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z nasion winogron), Lavandula Augustifolia Oil (olejek lawendowy), Cananga Odorata (olejek ylang ylang) Flower Oil ,  Rosa Damascena Extract (ekstrakt różany), Aloe Barbadensis Extract (ekstrakt z aloesu).

 

Moje spostrzeżenia:

Jak przystało na sroczkę balsam kupił mnie swoim wyglądem (śliczna róża z suszonymi liśćmi – te tylko dla oka przyjemne) i cudownym, orientalnym zapachem. Ten jest bardzo intensywny, lawendowo-cytrusowy. Dopiero w kontakcie ze skórą łagodnieje i jak perfumy łączy się z naszym naturalnym zapachem. Jest bardzo trwały, eteryczny.

Początkowo balsam na skórze fajnie się rozprowadza, szybko wchłania i świetnie nawilża. Skóra jest gładka, miękka i pachnąca. W miarę używania jednak traci. Pozostawia delikatną warstewkę, na dzień, pod ubranie nie polecam, może wszystko się kleić. Suszki nie dość, że drapały to i przyczepiały się do ciała, ani to estetyczne, ani miłe ;/

 

Wieczorem, po kąpieli jak najbardziej jestem za! Masaż takim balsamem to miły akcent na zakończenia dnia.  Oprócz właściwości relaksujących należy wspomnieć o działaniu rozgrzewającym. Może te afrodyzjaki tu tak działają ;) Chciałoby się jeszcze i jeszcze :P Niestety balsam jest w moim odczuciu nie wydajny, wystarcza na kilkanaście razy :(

Balsam otrzymujemy zawinięty w folię w papierowym kartoniku. Pod wpływem temperatury się topi, zaleca się przechowywanie go w szczelnym pojemniku (dodatkowo koszt 13 złotych), które wydaje się wręcz niezbędne, zwłaszcza w podróży. W tym celu zaadaptowałam małą mydelniczkę, jednak ze względu na kształt balsamu to nie to samo :O

 

Podsumowanie:

Forma balsamu w kostce to alternatywa dla standardowych balsamów w tubce. Niestety ten ma to do siebie, że się topi, w lecie w tym bardziej. Za to działanie gwarantowane. Obłędnie pachnie. Jest naturalne a to się ceni! No właśnie cena, 30 zł za plus/minus miesiąc używania, troszkę dużo jak dla mnie :(  Moja ocena: 4-

Testowała:

Marta – Choć trójka z przodu duchem wciąż młoda! Interesuje mnie zdrowie i szeroko rozumiana uroda. W gary też zajrzeć lubię choć niekoniecznie gotować umiem! Do kosmetyków podchodzę z rozumem. Po prostu kobieta z pazurem. Zodiakalny rak, miłośniczka kotów i idealny królik doświadczalny. Na swoim blogu http://sauria80world.blogspot.com/ testuję, recenzuję i piszę o nowinkach kosmetycznych. Promuję kosmetyki polskie i szukam też tanich rozwiązań :) (nick: sauria80)
Prowadzi bloga: http://sauria80world.blogspot.com/