Przyśpieszacz wysychania lakieru Golden Rose – opinia
Recenzja przyśpieszacza wysychania lakieru ;) Golden Rose Quick Dryer Spray
Według producenta:
Wprowadzenie: Przetestowałam go na 5 różnych lakierach, w tym tylko jednym Golden Rose. Na każdym sprawdził się tak samo. Nie ma żadnego wpływu na trwałość lakieru. A no i przypominam, że zawsze nakładam dwie warstwy lakieru.
Quick Dryer Spray jak sama nazwa sugeruje jest w spray’u. Atomizer się nie zacina i wystarczy zrobić jedno-dwa psiknięcia na każdą dłoń, około 30 sekund po pomalowaniu paznokci. Ale tutaj uwaga, nie radzę psikać tym gdziekolwiek, bo jest baaardzo tłusty i można zrobić sobie, albo meblom bubę ;) Najlepiej robić to nad umywalką (jak ja ;)), nad niepotrzebną reklamówką lub gazetą.
Jak już mamy takie obtłuszczone palce, też trzeba jeszcze chwilkę odczekać, a następnie można wetrzeć resztę produktu w skórki. Jak już mówiłam, Quick Dryer Spray jest bardzo tłusty, więc siłą rzeczy trochę je nam nawilży i sprawi, że chociaż przez jakiś czas będą wyglądać lepiej. Ale nie należy go traktować, jako produkt pielęgnacyjny do skórek, co to to nie.
Lakier faktycznie po chwili staje się odporny na zarysowania i odgniecenia, jednak tylko te delikatniejsze. Jakby wysychał z wierzchu, pod spodem wciąż pozostając mięciutkim. Więc jak mocniej o coś niechcący skrobniemy, wciąż może się zniszczyć. Ale moja największa zmora, odgniecenia na pościeli, po Quick Dryerze nie występują ;D
Ogólnie produkt jest dobry. Miałam podobny spray z Avon i ten oceniam lepiej. Duuużo ładniej pachnie (migdałami ;)) i nie wysusza skórek. Jednak jak będę na szybko potrzebować, dokładnie wysuszonego lakieru (sytuacje typu zaraz wychodzę z domu), sięgnę raczej po przyspieszacze wysuszania w formie lakieru (które często jeszcze przedłużają trwałość lakieru, a ten nie). Spray będzie na przyspieszanie do chodzenia po domu ;)
Golden Rose Quick Dryer Spray kosztuje około 18zł, za 55ml. Można go kupić TU, albo na stoiskach z kosmetykami Golden Rose.
Testowała:
Sia – lat 21, mała, słodka i urocza studentka. Każdą wolą chwilę spędzam w drogeriach w poszukiwaniu coraz to lepszych, nowych kosmetyków, bo po prostu sprawia mi to wielką przyjemność. Zaczęłam pisać bloga, ponieważ w moim otoczeniu raczej nikt nie wykazuje zbytniego entuzjazmu z powodu nowego błyszczyka, a w internecie zawsze znajdzie się ktoś, kto przeczyta moją notkę i się z tego powodu ucieszy ;) Blog zwie się Sia’s Obsessions.
Prowadzi bloga: http://siiia.blogspot.com/