Klasyk na miarę wczechczasów. Przystojny Clarke Gable w roli Retha Butlera i urzekająca swoją urodą, Vivien Light- filmowa Scarlett O’Hara. Całość dopełniają wspaniałe widoki Atlanty, niesamowite kostiumy i już możemy przenieść się w czasie i poczuć klimat tamtych lat. Wytworne panie, przechadzające się w swoich toaletach, panowie w melonikach i wielkie wille, w których przepych i organizowanie bali jest codziennością. Niczym nie zmącony klimacik tego miejsca, zakłóca wybuch wojny secesyjnej. Zmienia ona na zawsze oblicze dawnego Południa Stanów Zjednoczonych. Rozkapryszona i przebiegła Scarlett, musi teraz walczyć o wszystko. O swoją willę, żeby Jankesi ją do końca nie ograbili z kosztowności, a nawet i o jedzenie. Już, bez pomocy służby, musi sama zbierać bawełnę i ją sprzedawać, żeby mieć za co utrzymać siebie i rodzinę. Dziewczyna, nie przypomina już tej dawnej Scarlett, a wojna powoduje, że jest jeszcze silniejsza niż przedtem. W tle, tej całej historii, jest romans i nieszczęśliwa miłość. Jak to bywa w takich filmach, nie wszystko musi mieć szczęśliwe zakończenie. Scarlett potajemnie kocha się w Ashleyu, choć on nie odzwajemnia jej uczuć i żeni się z Melanią-skromną i uczciwą kobietą, ku rozpaczy Scarlett. Ta z kolei, dla majątku wychodzi za Retha- hulakę i kobieciarza. Są ulepieni z tej samej gliny- tak samo bystrzy i przebiegli. Mimo wszystko, Scarlett nie potrafi pokochać Retha i wciąż marzy o Ashleyu. Typowy melodramat z kilkoma tragicznym wydarzeniami. Potrzebne chusteczki na otarcie łez.