Profesjonalne kosmetyki do włosów RUEBER – opinia | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Profesjonalne kosmetyki do włosów RUEBER – opinia

12 listopada 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Moja przygoda z Rueber

Witajcie Podczas mojego raczkowania w kwestii  o włosy powróciłam do stosowania kosmetyków ogólnie dostępnych w drogeriach, takich, które na co dzień możemy zakupić w sklepie „tuż za rogiem”.  Odrzuciłam wszelkie produkty, które nie są powszechnie dostępne, zrezygnowałam z tych stosowanych w salonach fryzjerskich aby sprawdzić czy brak silikonów będzie sprzyjał moim włosom oraz czy dzięki tanim rozwiązaniem mogę osiągnąć wymarzony cel.  Czasami jednak nadchodzą takie dni, kiedy tęsknię za kosmetykiem, który jest stosowany tylko w salonie fryzjerskim, może dlatego, że cenię sobie moją koleżankę fryzjerkę a wraz z nią markę Goldwell, jeszcze nigdy mnie nie zawiodła i nie miałam z nią smutnych przygód typu: chciałam żeby obcięła mi 5 cm a wyszłam z 15 cm mniej. Tym bardziej ucieszyłam się, kiedy w moim posiadaniu znalazła się przesyłka od portalu Uroda i Zdrowie, a w niej otrzymałam produktydo włosów zniszczonych farbowaniem oraz przesuszonych hiszpańskiej markiRueber. Mój entuzjazm został podwójnie podsycony, ponieważ wariuję na punkcie Hiszpanii, hiszpańskiego i wszystkiego co hiszpańskie….Nie mogłam więc doczekać się testowania.Kosmetyki Rueber należą do profesjonalnej linii produktów do włosów i stosowanie są w salonach fryzjerskich.
W mojej paczuszcze tak jak już wcześniej Wam wspominałam znalazły się 3 produkty: – Szampon do włosów suchych i zniszczonych –Adictiff
– Maska Excesive do włosów delikatnych

– Finishing Hair Spray – Lakier do włosów

Zapraszam Was w świat kosmetyków Rueber

1. Szampon Adictiff – do włosów suchych i zniszczonych
Od producenta: Szampon do włosów o potrójnym działaniu, stworzony by odżywiać, odbudowywać i poprawiać stan włosów suchych i zniszczonych. Przywraca włosom ich naturalną gładkość, blask i jedwabistość. W swoim bogatym składzie zawiera aminokwasy i poczwórne polimery. Stymuluje odbudowę i ochronę włókna włosów. WSKAZANIA: Szampon Adictif został skomponowany z myślą o włosach poddawanych procesom chemicznym (farbowanie, trwała ondulacja, rozjaśnianie itp.), które zmieniają ich współczynnik pH i strukturę kreatyny powodując przesuszenie, brak blasku i jedwabistości włosów.

Kosmetyk otrzymujemy w przezroczystej butelce o pojemności 330 ml, zamykanej na klips ,  który w skuteczny sposób zabezpiecza zawartość produktu oraz otwór przez który wydobywamy produkt. Nie ma tutaj mowy o rozlaniu cennej zwartości naszej buteleczki. Podczas pierwszej aplikacji kosmetyku na  dłoń zaskoczyło mnie że kiedy nacisnęłam butelkę, nabrałam odpowiednią ilość na dłoń i puściłam, produkt został zassany do środka, jak taka galaretka. Dzieje się tak zawsze podczas pierwszego użycia.
Szampon ma jasnożółtą prawie przezroczystą barwę (zdjęcie niestety nie oddaje tego w pełni) , dość gęstą konsystencję. Zawsze stosowałam go dwukrotnie w celu oczyszczenia włosów, jest to dla mnie już nawykiem, gdybym umyłam włosy tylko raz, miałam okropne uczucie niedomycia ich. Niewielka ilość produktu spokojnie wystarcza, oceniam więc  produkt jako bardzo wydajny a tym samym oszczędny dla portfela.
Zapach, bo teraz na nim chciałabym się skupić, zaskoczył mnie, zazwyczaj kosmetyki w salonach pachną bardzo owocowo, zachęcają do stosowania, natomiast szampon Rueber pachnie nieco podobnie do słodkich trufli, ale jednocześnie ziołowo,  nie potrafię tego dokładnie opisać. Zaraz jednak w głowie pojawiła się myśl, że to nie aspekt zapachowy winien być dla mnie najważniejszy, a działanie i to do niego teraz przejdźmy.
Szampon dobrze się pieni, świetnie zmywa zanieczyszczenia, włosy są po nim dobrze oczyszczone i co najważniejsze nie obciążone, nie mam problemów z ich rozczesaniem. Zawsze oceniam szampon w tych kategorii. Poza tym, po tygodniu regularnego stosowania, sprawdzałam czy moje włosy w jakikolwiek sposób zaczęły się szybciej przetłuszczać. Z ulgą stwierdziłam, że nie.  Dla zainteresowanych podaję skład:
Ze względu na niskie temperatury postanowiłam wprowadzić silikony na stałe w pielęgnacji włosów.
Od produktu do mycia włosów, nie oczekuję nawilżania, odżywiania,zawsze te dwie role zrzucam na odżywkę i maskę, dlatego więc czas aby przejść do drugiego kosmetyku Rueber

Maska Excesive do włosów delikatnych

Od producenta: Silnie nawilżająca maska odżywcza z polipeptydami dla włosów delikatnych. Bogata w aminokwasy.
Nadaje włosom gładkość, elastyczność, energię i blask. Posiada działanie silnie odżywcze i odbudowujące. Odbudowuje włosy u nasady i na końcach.
Średnia kwasowość pH zapewnia wszystkim rodzajom włosów ochronę ich wewnętrznej struktury.
Działa antystatycznie zapobiegając elektryzowaniu się włosów.
WSKAZANIA: Maska odżywcza Excesive przeznaczona jest dla włosów delikatnych, suchych i lekko przesuszonych, zniszczonych suszeniem, koloryzacją, rozjaśnianiem i trwałą ondulacją.

Pojemniczek w którym znajduje się kosmetyk ma pojemność 200 ml. Bardzo podoba mi się design i fakt, że maska znajduje się w przezroczystym opakowaniu, o strukturze innej niż dotychczasowe opakowania z jakimi miałam przyjemność się zetknąć,  jednak podczas mycia włosów i chęci aplikowania kosmetyku pojawia się swoisty problem ,  ponieważ twardy plastik nie ułatwia otwarcia kiedy mam mokre dłonie i wyślizgiwał się z nich.
Po otwarciu pudełeczka, widzimy że zawartość jest zabezpieczona plastikowym wieczkiem z małym uchwytem, ułatwiającym podniesienie podczas chęci zastosowania.
Maska to  delikatna, budyniowa pianka o lekko różowym zabarwieniu w której zatopione zostały ciemniejsze malutkie granulki. Takie kuleczki zawsze kojarzą mi się z małymi witaminkami, które pękają pod wpływem ciepła dłoni, przyznaję szczerze, lubię takie bajery. Budyniowa konsystencja ułatwia aplikację, świetnie nakłada się ją na włosy, nie wchłania się w nie zupełnie tylko pozostaje na nich wyczuwalna, za co daję jej wielkiego plusa, lubię to uczucie.
Zapach tak jak w przypadku szamponu jest inny niż się spodziewałam jednak tak jak pisałam, nie oceniam tego na minus. Jest trwały, nawet kiedy zastosowałam płukankę YR wyczuwała nie maliny a zapach maski :-)
Maskę aplikowałam zawsze na długość włosów, nigdy na skalp, staram się tego unikać, aby nie obciążyć niepotrzebnie i nie doprowadzić do przetłuszczania się. Czas trzymania zależał od tego czy miałam dzień wolny czy myłam włosy rano przed pracą i muszę przyznać, że świetnie sprawdziła się w obu przypadkach. Włosy po jej zastosowaniu były zawsze miłe w dotyku, nie obciążone, nie miałam problemów z ich rozczesaniem. Efekt bardzo przypadł mi do gustu.
Maskę oceniam bardzo pozytywnie, nie spowodowała puszenia się włosów, wygładziła je i odżywiła już po kilku zastosowaniach. Postanowiłam jednak, że będę stosowała ją zamiennie z lżejszą odżywką aby nie przyzwyczaić włosów do tego co dobre

Finishing Hair Spray – Lakier do włosów

Od producenta: Nawilżający lakier do włosów. Spray do włosów zwiększający objętość, nadający trwałość fryzurze i naturalny połysk włosów. WSKAZANIA: Przeznaczony do wszystkich rodzajów włosów. Idealny do ostatecznego wykańczania każdego rodzaju fryzury.

Przyznam się szczerze, że z tym kosmetykiem miałam najwięcej problemów, ponieważ nie używam takich produktów na co dzień, ani ja ani mój Partner. Ja ze względu na to, że tak jak Wam wspominałam w ostatnim poście, jestem totalnie na nie z układaniem samemu fryzur, a mój A. ze względu na to, że nie wyobrażam go sobie w długich włosach i polakierowanej czuprynie. Poza tym opakowanie lakieru okazało się niesamowicie dużo, typowo dla potrzeb fryzjerskich, pojemność 500 ml sprawiła mi zarówno trudności w przechowywaniu (zaraz nie chciał na stojąco wejść do szafki) jaki i w wykonaniu zdjęcia, bo jak tu dobrze zaprezentować w mieszkaniu takiego wielkoludka? Ale poradziłam sobie J
O pomoc w użytkowaniu i przetestowaniu lakieru poprosiłam moją koleżankę fryzjerkę, kiedy odwiedziła mnie w salonie, wykonała mi kilka dni pod rząd fryzurki i utrwalałyśmy je lekko tym lakierem.

Lakier ma ładny zapach, nie obciąża, delikatnie nabłyszcza, nie skleja. Sama od siebie mogę dodać, że fryzurki ładnie się trzymały, jednak teraz lakier na pewno wydam koleżance, której produkt się bardziej przyda, szkoda aby u mnie się zmarnował.
Dziewczyny, podsumowując, wiem, że wiele z Was na pewno zgani mnie za stosowanie produktów fryzjerskich, ale ostatnio moje włosy ewidentnie potrzebowały porządnego kopniaka aby ruszyć do przodu a te produkty sprawiły, że nie mogłam nadziwić się, jakie są miękkie, gładkie i miłe w dotyku. Nawet mój A. to zauważył.  Cieszę się niezmiernie że miałam okazję przetestować te profesjonalne kosmetyki Rueber Bardzo dziękuję Panu Sławomirowi za wszelką pomoc.

Jeśli chodzi o zakup  kosmetyków Rueber to firma prowadzi ją tylko do wyspecjalizowanych salonów i bezpośrednio dla fryzjerów. Możecie więc nabyć produkty w salonach. Firma w ten sposób dba o prestiż marki, chcąc uniknąć niewłaściwego zastosowania produktów, co mogłoby wpłynąć na negatywne postrzeganie marki.

Dziewczyny, z jakich kosmetyków korzystają Wasi fryzjerzy? Jaką markę sobie cenicie?

Testowała:






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz