Witajcie! Piszę w imieniu swojej babci, która od dość dawna boryka się z nieprzyjemnymi krostami. Wypryski te pojawiają się notorycznie na jej nosie, czole oraz brodzie. Powodują swędzenie, a także wywołują opuchliznę nosa i okolic oczu. Próby ich wyciśnięcia są bardzo bolesne, a w rezultacie wypływa z nich zielonkawa ciecz. Babcia udała się z tym problemem do dermatologa, ale niestety nie postawił on trafnej diagnozy w tej materii. Nie może pod zadnym pozorem myć twarzy mydłem, ponieważ ich występowanie się nasila. Używanie przez babcię wszelkich kosmetyków w postaci kremów itp. kończy się tym samym. Krosty te mają kolor czerwony, różowy, niekiedy nawet fioletowy. Jeżeli ktokolwiek z Was spotkał się z takim przypadkiem, proszę o udzielenie mi jakiejś rady, co do preparatów bądź zaleceń dzięki którym te krosty znikną bądź ich występowanie zostanie ograniczone.