Gąbka Beauty Blender czyli podrabiana „gruszka” – opinia
To nie będzie post pochwalny – nic z tych rzeczy..
To nie będzie post piętnujący – nic z tych rzeczy..
Chcę jedynie opisać moje wrażenia o podróbce Beauty Blendera jaką sobie z własnej nieprzymuszonej woli sprawiłam, mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zrobiła to The Oleskaaa :)
O ile dobrze pamiętam, to chyba nie miałam jeszcze wtedy bloga, ale namiętnie podglądałam kilka i chciałam sama sprawdzić jak to w rzeczywistości jest z takimi gąbkami :)
Czyli jakieś pół roku temu..
Najzwyczajniej w świecie było mi szkoda wydać tyle kasy na oryginalne „jajo”, ale kusiło mnie by sprawdzić czy rzeczywiście to podrabiane jest takie złe jak piszą dziewczyny..
Czy rzeczywiście jest takie twarde?
Czy rzeczywiście okrutnie farbuje?
Czy rzeczywiście się nie dopiera?
Czy rzeczywiście robi na twarzy placki?
Moją podróbkę zaczęłam używać dopiero w okolicach marca. Do tego czasu leżała sobie spokojnie w oryginalnym opakowaniu w jakim przyszła – zwykły (różowy) woreczek strunowy.
Gąbki tej używałam kilka razy w tygodniu przez ponad trzy miesiące, zamiennie z moimi palcami i pędzlem Hakuro (który tak na marginesie sprawuje się świetnie!).
Moja „gruszka” wykonana jest z miękkiej gąbki, która zwiększa swoją objętość pod wypływem wody
i jak wszyscy wiemy służy do rozprowadzania podkładu, korektora na twarzy.
Używając jej przez ten czas mogę powiedzieć, że:
– wcale nie jest twarda i nie odbija się od twarzy jak przysłowiowy kamień,
– puściła kolor tylko raz, przy pierwszym myciu,
– jak widać na załączonych zdjęciach dopiera się całkiem dobrze,
– dobrze rozprowadza podkład i nie wchłania go zbyt wiele do środka,
pokusiłabym się, że daje nawet efekt „airbrushed”,
– przez okres użytkowania nabawiła się tylko „zadziorów” podczas prania dzięki moim paznokciom.
I teraz nie wiem?
Skoro wszystkie dziewczyny, które mają Beauty Blendera tak karcą tę podrabianą gąbkę (która u mnie tak dobrze się sprawuje) to czy BB jest jeszcze lepszy czy to tylko kwestia tego, że chciały/musiały zrobić reklamę czy po prostu trafiły na tę gorszą podróbkę?
Oczywiście nie krytykuję zwolenniczek i wielbicielek BB, bynajmniej.. ciekawi mnie tylko czemu wylewa się pomyje na coś, co jest tańsze i też dobre?
Rzadko kupuję podrabiane produkty, bo nie jestem zwolenniczką żerowania na czyichś pomysłach. Kupiłam tę gąbkę, bo chciałam sprawdzić czy rzeczywiście jest taka tragiczna.
Moim zdaniem nie jest, ale to jest tylko moje zdanie.