Planeta Organica Morze Martwe, Regeneracyjna maska do włosów zniszczonych
Maskę regeneracyjną do włosów zniszczonych Planeta Organica Morze Martwe otrzymujemy w eleganckim kartoniku, zdobionym złotymi napisami. W kartoniku umieszczony jest plastikowy słoiczek, w którym zamknięta jest maska. Pod denkiem słoiczka znajduje się skład produktu. Maska ma kolor różowy oraz konsystencję budyniu. Zapach jest delikatny, bez szczególnego zabarwienia, dość naturalny. Maska przez swoją konsystencję może być nieco mniej wydajna niż maski typowo woskowe, jednak nie ma tragedii pod kątem wydajności : jest przyzwoicie.
ena : 26 zł
Pojemność : 300 ml
Dostępność : Sklepy z kosmetykami rosyjskimi
Maskę bardzo fajne rozprowadza się na włosach, pewnie ze względu na obecność olejku macademia w składzie. Zapach maski jest nieco męczący. Mi osobiście przypomina jakieś tanie perfumy. Mój facet zapytał mnie tak : „Znowu pachniesz jakimś tajemniczym, magicznym, rosyjskim ziołem?” :) On twierdzi,że zapach maski jest ładny, a to on zazwyczaj ma wrażliwszy nos ode mnie. Kwestia indywidualna , dla mnie ten zapach to żadna rewelacja, w dodatku długo utrzymuje się na włosach (czuć go nawet na drugi dzień po umyciu).
Przejdźmy do działania na włosach : Bierzemy pod uwagę moje włosy (50% zdrowe, 50% zniszczone, rozjaśniane, wysokoporowate – swoją drogą idealne do testów 2w1 :p ). Maska cudownie, podkreślę cudownie wpływa na włosy zdrowe, ze zniszczonymi radzi sobie średnio. Przede wszystkim bardzo dobrze nawilża włosy. Zniszczone końce jednak są mało wygładzone i lekko spuszone. Zdziwiona byłam tym efektem, ponieważ maska dedykowana jest przecież do takich włosów. Zawinęłam więc kłaczki w koka ślimaka i odczekałam jakiś czas. Rozwinęłam i co zobaczyłam?
Włosy wróciły do „normy”. Łuski domknęły się, włosy stały się gładkie, nawilżone i złapały bardzo duży, „mięsisty” skręt od ślimaka.
Następne użycia maski były podobne : efekt po utyciu : lekki puch. Po jakimś czasie włosy normalizują się i wyglądają całkiem fprzyzwoicie.
PLUSY PRODUKTU :
+ Włosy są bardzo mocno nawilżone,
+ Bardzo ładnie odbite od nasady,
+ Maska dodaje włosom „mięsistości”,
+ Nie obciąża włosów cienkich,
+ Nie zbija ich w strąki,
+ Włosy są miękkie i gładkie,
+ Maska nie uczula, nie powoduje alergii,
+ Ma naturalny, przyjazny skład
+ Posiada filtr przeciwsłoneczny – który daje idealną ochronę przed UV latem.
MINUSY PRODUKTU :
– Zaraz po wyschnięciu włosów, są one spuszone. Po jakimś czasie wracają do normy.
Podsumowując : Generalnie podoba mi się efekt, który daje ta maska na moich włosach, szczególnie podbicie fal, który w ostatnim czasie jest efektem pożądanym przeze mnie – odkąd uświadomiłam sobie,że falowanie maskuje moje przerzedzone włosy i wizualnie dodaje im objętości. Myślę, że maska używana dłuższy czas może rzeczywiście zregenerować w jakimś stopniu włosy, ponieważ stają się one po niej bardzo mocne,sprężyste i mięsiste. Jest to pierwsza rosyjska maska z którą mam do czynienia i jestem dość pozytywnie nastawiona. Jedyne co może przeszkadzać to efekt spuszenia zniszczonych końców, ograniczona dostępność no i ten zapach :)