Piraci z Karaibów

24 maja 2011, dodał: Joanna Bąk
Artykuł zewnętrzny

Był już nastoletni czarodziej, hobbit z obsesją na punkcie złotego pierścionka, a nawet zakochany wampir. Laik mógłby pomyśleć, że to niezły zestaw pod obróbkę dla psychiatry, a to tylko niegroźne fikcyjne postacie, dzięki którym przemysł filmowy zarobił miliony dolarów. Na tej niezwykle barwnej liście brakuje jeszcze kogoś egzotycznego… kogoś takiego jak pirat!

Kilka dni temu do polskich kin weszła czwarta część sagi Piraci z Karaibów z intrygującym podtytułem Na nieznanych wodach. Uznawana przez niektórych za kultową, na pewno nie rozczaruje fanów Kapitana Jacka Sparrowa (boski Johnny Depp). Sparrow podczas swojego pobytu w Londynie spotyka dawną ukochaną – Angelikę (Penelope Cruz). Wyruszają razem na poszukiwanie Fontanny Młodości na statku jej ojca, którym jest… Czarnobrody (Ian McShane). Jak się okazuje, stara miłość nie rdzewieje i między dwójką bohaterów sypią się iskry. Jednak Kapitan ma wątpliwości co do zamiarów uwodzicielskiej Angeliki. Jak kończy się ta historia? Warto przekonać się na własnej skórze.

Przykra wiadomość dla fanów poprzednich części – nie ujrzycie tu Keiry Knightley i Orlando Blooma. Coś za coś – tym razem u boku Johnny’ego Deppa występuje piękna Penelope Cruz. Ogromnym atrybutem filmu jest to, że nie ma tu przesadnych efektów specjalnych, jakie pojawiły się poprzednio w Na krańcu świata. Co ciekawe, mamy tu nawet polski akcent – Dariusz Wolski odpowiedzialny za fenomenalne zdjęcia.

Film wart jest polecenia dla tych, którzy mają ochotę na ucieczkę w świat fantazji. Bo przecież nie zawsze trzeba wszystko brać na serio.






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...