Witajcie Kochani!
Do zorganizowanej przeze mnie akcji, która trwała przez cały październik zgłosiło się 9 osób, z czego niestety część nie skontaktowała się ze mną, aby podać osiągnięte przez siebie wyniki. W związku z tymi faktami postanowiłam stworzyć indywidualne podsumowania dotyczące osób, które takowe mi wysłały, a następnie w zbiorczym wpisie ogólnie ocenić całą akcję.
Jedną z chętnych była Zuzia P. z bloga redhaircontrol. Zadeklarowała ona stosowanie oleju lnianego i BDFM (Babydream fur Mama).
Jak napisała w mailu do mnie, wpadła jednak w prawdziwy „szał olejowania” i oprócz powyższych olei używała również: oliwę z oliwek, olej z pestek winogron oraz olejek rycynowy. Zatem bardzo bogata i urozmaicona pielęgnacja olejami.
Olejem rycynowym traktowany był skalp, natomiast na długości stosowane były pozostałe oleje. Metoda, którą zastosowała Zuzia to olejowanie na sucho (o innych metodach olejowania możecie przeczytać TU).
Największym problemem Zuzi było puszenie się włosów, a regularne olejowanie pozwoliło jej na zmniejszenie, choć nie na zniwelowanie tego problemu.
Dużą motywacją było rozpoczęcie kuracji tuż po farbowaniu, co pozwoliło na odżywienie włosów. Teraz są lśniące, ładniej się falują i są bardziej sprężyste.
A oto dowód, że Zuzia nie próżnowała przez ten miesiąc:
Moim zdaniem efekty są przepiękne. Widać znaczną poprawę kondycji włosów, wyglądają jakby nabrały życia, stały się gęstsze, dłuższe, bardziej mięsiste i grube. Bardzo się cieszę, że moja akcja mogła kogoś zmotywować, a przede wszystkim, że efekty są zadowalające dla samej uczestniczki.
Na koniec oczywiście zapraszam Was na bloga Zuzi P.
Co myślicie o efektach Zuzi? :) Jesteście chętne na podobną akcję? :)