Kremy do rąk to podstawa w codziennej pielęgnacji. Muszę przyznać, że zawsze mam taki krem w torebce, w pracy, w domu i nawet przy łóżku. Sprawdza się to w sytuacji, gdy nie mam siły wstać już z łóżka, wtedy krem mam na wyciągnięcie ręki i już.
W domu lubię mieć bardziej treściwsze kremy. Moim dłoniom nie wystarcza już tylko krem nawilżający. Sięgam więc po kremy regeneracyjne. W związku z tym kolejny produkt Weleda zagościł w mojej łazience. Tym razem skuszona zostałam kremem z olejkiem granatu. Krem ten ma dodatkowo działanie antyoksydacyjne.
Dzięki dużej zawartości substancji antyoksydacyjnych przeciwdziała powstawaniu starczych plam na skórze. Jak to mówię zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć.
Niewątpliwy atut to brak syntetycznych środków barwiących, zapachowych i konserwujących oraz surowców na bazie olejów mineralnych.
Krem pięknie pachnie olejkami z nutą ziołową, wchłania się bardzo szybko i pozostawia na dłoniach leciutki film. Jest zamknięty w wygodnej metalowej tubce. Mój krem to wersja 10 ml. W sam raz na wypróbowanie tak wspaniałego kremu.
Stosując kosmetyki Weleda możemy liczyć na naturalny skład i działanie.
Krem odżywia i zmiękcza skórę, ręce i paznokcie są zadbane i wypielęgnowane.
Wystarczy niewielka ilość aby pokryć ręce tym kremem.
Muszę przyznać, że kosmetyki tej marki zaskakują mnie jakością, wydajnością i zapachami. Lubię takie połączenie. U mnie sprawdza się znakomicie.
Chętnie wypróbuję jeszcze wersję z olejkiem rokitnikowym.
Skład:
Water (Aqua), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Glycerin, Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Stearic Acid, Punica Granatum Seed Oil, Panicum Miliaceum (Millet) Seed Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Petal Extract, Persea Gratissima (Avocado) Oil Unsaponifiables, Olea Europaea (Olive) Oil Unsaponifiables, Xanthan Gum, Fragrance (Parfum)*, Limonene*, Linalool*, Citronellol*, Geraniol*, Citral*, Eugenol*, Coumarin*.
*from natural essential oils