Luksusowa róża – Miraculum, peeling różany
Zacznę od produktu, który spodobał mi się bardziej. Za pośrednictwem portalu Uroda i Zdrowie otrzymałam do testów „Miraculum, La Rose, Różany peeling cukrowy do ciała z płatkami róż”
Muszę przyznać, że sprawdził się u mnie fantastycznie :) Jeśli miałabym go opisać jednym słowem, nazwałabym go „luksusowym”.
„Preparat o subtelnym, różanym zapachu i wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych. Zawiera zmielone pestki róży oraz kryształki cukru, które delikatnie usuwają martwy naskórek, pobudzając mikrokrążenie i likwidując szorstkość naskórka. Dzięki bogatej formule preparat regeneruje i odżywia skórę, zapobiega wysuszaniu naskórka. Organiczny kompleks Phytofleur French Rose, o silnych właściwościach anti-aging, aktywnie pobudza skórę do odnowy, hamuje aktywność wolnych rodników, poprawia koloryt skóry. Olejek różany działa kojąco oraz relaksująco, natomiast olej arganowy chroni naturalny płaszcz lipidowy naskórka, nawilża i delikatnie natłuszcza. Niezwykły, różany aromat wprowadza w dobry nastrój i relaksuje.
Peeling należy nanieść na zwilżoną skórę i wykonać masaż całego ciała, a następnie spłukać dokładnie ciepłą wodą. Stosować 2 – 3 razy w tygodniu. Uzupełnieniem pielęgnacji jest Różany eliksir do ciała z perłowym blaskiem.
EFEKTY STOSOWANIA:
dogłębnie oczyszczona skóra
poprawa mikrokrążenia
gładka i zregenerowana skóra
Pojemność: 200 ml”
Zacznę od kwestii technicznych ;)
Opakowanie mi się bardzo, bardzo podoba – wygląda elegancko i porządnie, jest dobrze uszczelnione więc nic nie wypłynie. Oryginalne, na pewno je sobie zostawię na jakieś późniejsze własne miksturki ;) Nie miałam problemu z otwieraniem, wszystko działa sprawnie
Zapach jest jednym z atutów tego peelingu – jak już pewnie wiecie, nie jestem zwolenniczką zapachów kwiatowych, lecz raczej owocowych i świeżych, natomiast ten zapach bardzo mi się podoba. Za nic nie przypomina tanich różanych mydełek, pachnie bardzo przyjemnie i cieszy nozdrza – taka prawdziwa, różana woń. Zapach jest intensywny, ale nie nachalny.
Konsystencja peelingu jest dość zwarta, ale nie sprawia trudności przy nabieraniu. W peelingu zatopione jest mnóstwo kryształków cukru, dzięki czemu jest wydajny – nie trzeba go nakładać dużo, aby się porządnie wymasować. Z zewnątrz wygląda trochę jak taki sorbet ;) Najlepiej używać peelingu na wilgotne, a nie mokre ciało – wtedy kryształki rozpuszczają się wolniej i można się dłużej wymasować. Osobiście uwielbiam wszelkie cukrowe peelingi i fakt, że się rozpuszczają ;)
Działanie – po użyciu tego peelingu skóra jest niewiarygodnie gładka, a to za sprawą olejków w nim zatopionych – po wymasowaniu i osuszeniu skóry czuć na niej taki śliski, nawilżający film – mi się to bardzo podoba choć wiem, że nie wszyscy to lubią. Zupełnie nie odczuwałam potrzeby kremowania ciałka po wyjściu z kąpieli, choć robię to od jakiegoś czasu codziennie. Jak wypeelingowałam sobie nóżki przed goleniem, czułam dodatkowy poślizg (oprócz żelu) i nie miałam żadnych podrażnień, po osuszeniu skóra była baaardzo gładka. Jedynym minusem może być fakt, że ta warstwa olejków dość prędko zapycha maszynkę i musiałam ją często płukać, dlatego raczej już nie użyję przed goleniem :)
Co ciekawe, jak raz wypeelingowałam same nogi, to po wyjściu z wanny całe ciało miałam miękkie i nawilżone – to chyba najlepiej opisuje intensywność olejków ;)
Jako, że w peelingu znajdują się też płatki róży, po kąpieli należy opłukać zarówno ciało, jak i wannę – bo w sumie jest ich dość sporo i potem zostają ;)
Zdecydowanie polecam ten peeling, można go kupić np. w sklepie Miraculum on-line (>>klik<<) za 26,60 zł. Cena dość wysoka moim zdaniem, więc będę używać na specjalne „SPA wieczory”, ale jak już mówiłam – peeling jest bardzo skuteczny, doskonale nawilża i generalnie jest świetnej jakości :)
Testowała:
Basia – 20-letnia zakupoholiczka i kosmetykoholiczka, uwielbiam kupować i testować nowe kosmetyki, bardzo chętnie prowadzę swojego bloga z recenzjami i swatchami, serdecznie na niego zapraszam :)
Prowadzi bloga: http://basia-kosmetyki.blogspot.com
Zobacz również:
- Wszystkie testy blogerek
- Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
- Kosmetyki, które testujemy obecnie