Peeling cukrowy Yasumi Amethyst Glare

30 września 2015, dodał: Zakrecona
Artykuł zewnętrzny

Na spotkaniu blogerek we Wrocławiu (relacja TUTAJ, upominki TUTAJ) otrzymałam peeling cukrowy Yasumi Amethyst Glare. Tego lata mam ogromne szczęście do tego typu produktów. Niedawno pisałam Wam o jagodowym peelingu Delii, który wypełnia moją łazienkę cudownym zapachem i jednocześnie pielęgnuje moją skórę (szczegóły TUTAJ). Czy kosmetyk Yasumi przypadł mi do gustu? Jak się sprawdził? O tym wszystkim możecie przeczytać poniżej, więc zapraszam :)

najlepszy peeling cukrowy

Yasumi Amethyst Glare

Od producenta: Peeling cukrowy z olejkami oczyszcza, nawilża, zmiękcza i wygładza skórę. Cukier idealnie usuwa martwe komórki naskórka i pobudza krążenie. Połączenie witaminy E i C oraz olejków sprawia, że skóra staje się jedwabiście gładka i nawilżona. Olej z owoców leśnych rewitalizuje, odpręża i relaksuje. Po zastosowaniu peelingu na skórze nie pozostanie tłusta poświata.

nawilżający peeling

peeling po którym nie trzeba używać balsamu

Moja opinia: Produkt znajduje się w plastikowym, szerokim opakowaniu. Łatwo można go wydobyć ze środka, jednak jego tłusta formuła sprawia, że napisy ścierają się z zewnątrz, a niewielka karteczka informacyjna się odkleja. Nie jest to jednak wadą produktu, ponieważ wszelkie kosmetyki zawierające oleje mają taki urok.

Konsystencja jest typowa dla peelingu. Zapach jest bardzo mocno wyczuwalny i przepiękny! Pachniała nim cała torebka, w której przywiozłam ten produkt. Po kąpieli łazienka jest cała wypełniona zapachem owoców leśnych. Jest to niezwykle odprężające.

Jeśli chodzi już o samo działanie to peeling dobrze złuszcza naskórek. Można się zrelaksować wykonując sobie masaż z użyciem tego produktu. Po zabiegu skóra jest wygładzona. Jestem zachwycona tym efektem. Można wyczuć miękkość i delikatność miejsc, na których zastosowało się ten peeling. To, co najbardziej uwielbiam w tym kosmetyku to, że po jego użyciu nie trzeba już nakładać żadnego balsamu! Nie jestem wielbicielką smarowania się balsamami, dlatego jeśli używam coś, po czym już nie muszę tego robić, to jestem ogromnie szczęśliwa.

Producent zapewnia, że po zastosowaniu peelingu Amethyst Glare nie pozostaje tłusta poświata, ale nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Zdecydowanie możemy wyczuć wspomnianą już gładkość, delikatność, miękkość i właśnie tę tłustą poświatę. Mnie to nie przeszkadza, co więcej, lubię to wrażenie.

No, ale niestety nie jest to produkt idealny, choć jak do tej pory mogłoby się wydawać zupełnie inaczej. Uwielbiam go za wszystko, co powyżej napisałam do tego stopnia, że chciałam sięgnąć po kolejne opakowanie, ponieważ peeling ten kończy się w tempie ekspresowym. Nie nakładałam go jakoś ogromnie dużo, bo rozprowadza się na tyle dobrze, że całkiem niewielką ilością można wypielęgnować spory fragment skóry. Nie używałam go zatem ani w nadmiarze, ani nie nadużywałam czasowo. Mimo to, skończył się ogromnie szybko. I nie byłoby to jeszcze tak wielką tragedią, gdyby nie fakt, że po wejściu na stronę producenta okazało się, że kosztuje… 45 zł. Cena ta jest adekwatna względem działania, relaksacji i satysfakcji użytkownika, ale mimo wszystko brak wydajności tego produktu nie pozwala mi na zakup kolejnego opakowania. Bardzo żałuję, bo z pewnością zapamiętam go na długo.

ekskluzywny peeling

peeling profesjonalny

peeling spa domowe

Na pocieszenie zrobiłam ogromną ilość zdjęć :D Znacie ten peeling? ;) Lubicie produkty Yasumi? ;)