Bronzery śmiało mogę nazwać w taką pogodę błogosławieństwem. Od dobrych kilku dni za oknem leje jak z cebra, a ja tęsknię za gorącym, słonecznym latem… i sięgam po kosmetyczny ratunek.
Produkt Paese dostępny jest w trzech wersjach kolorystycznych. Pierwsza z nich, opalona, nadaje się idealnie do ciemnej karnacji, druga, naturalna – do nieco jaśniejszej i ostatnia, złoty brąz, ukradnie serce tym, którzy są gdzieś pomiędzy jedyną, a dwójką.
Ja mam przyjemność muskać swoje policzki, skronie oraz czubek brody wersją naturalną, która dodatkowo zawiera maluteńkie, chłodniejsze, jasne drobinki (które swoją drogą na zdjęciu są niemalże niewidoczne…), co jest jak najbardziej na przysłowiowy plus. Dzięki nim twarz mieni się refleksami, a cera zyskuje promienny, świeży wygląd.
Kosmetyk jest zamknięty w okrągłym, wygodnym opakowaniu, które pozwala bez najmniejszego problemu nabrać odpowiednią ilość pudru na pędzel oraz nie wysypać go wokół. Kuleczki nie są twarde, ale również nie kruszą się namiętnie, więc mogę z nimi żyć – nie umierać :-)
Z aplikacją nie miałam najmniejszych problemów, a ewentualny nadmiar produktu z łatwością można usunąć zwykłą chusteczką higieniczną czy też płatkiem kosmetycznym. Całe szczęście nie można sobie nim zrobić krzywdy, a więc będzie idealny dla tych, którzy dopiero wchodzą w świat błogosławieństw przy takiej pogodzie.
Niestety trwałość nie należy do najmocniejszych stron produktu, a szkoda. Po dosłownie kilku godzinach nie ma śladu kosmetyku na twarzy.
Jeżeli chodzi o wydajność kosmetyku ciężko jest mi napisać cokolwiek wartego uwagi i poświęconego czasu, ale mam cichą nadzieje, że będzie dobrze, bo póki co jesteśmy, ja i Paese, na naprawdę niezłej drodze.
Puder w kulkach marki Paese kosztuje mniej więcej 30 zł.
Puder brązujący doskonale imituje naturalną opaleniznę, daje efekt zdrowej skóry, w przyjemny sposób dla oka – tego mojego i myślę, że też i innych. Wykańcza mój codzienny makijaż oraz nie podkreśla niedoskonałości cery, między innymi blizn po trądziku. Pech chciał tylko, że znika z naszej skóry w tam powalająco szybkim tempie, ale na to zdecydowanie mogę przymknąć nieco oko.