Pamiętacie komedię ,,Starsza pani musi zniknąć” z Eileen Essell w roli niezwykle uciążliwej współlokatorki? Powieść Mai Kotarskiej bazuje na podobnej koncepcji , ale dostosowana jest do naszych rodzimych realiów.
Czytając pierwsze strony poczułam się jak rybka, która połknęła przynętę. Chociaż stronię od tego typu klimatów, dałam się wciągnąć w wir wydarzeń i uwierzyłam, że autorce udało się stworzyć ciekawe kreacje bohaterów. A przynajmniej jednej postaci. O ile przystawka okazała się obiecującą zapowiedzią, tak danie główne, czyli rozwój wydarzeń okropnie mnie zawiódł banalnymi sytuacjami. I już miałam odłożyć Ostrożnie z marzeniami na półkę z nietrafionymi lekturami, gdy przeszło mi przez myśl, że być może deser okaże się przynajmniej przyzwoicie podany. Nie myliłam się. Czytając ostatni akapit, mimo nocnej pory, pozwoliłam sobie na zasłużone oklaski i śmiech.
Ostrożnie z marzeniami
Maja Kotarska
Warszawa 2012
Maja Kotarska bohaterkami uczyniła dwie kobiety- knującą intrygi Sabinę Boszko oraz Agnieszkę Starzyk, która miała wielkiego pecha, przyjmując spadek w postaci domu ze współlokatorką. Obie panie stały się ofiarami pewnego mężczyzny, który z zaświatów obserwował potyczki swojej siostrzenicy z teściową. Zanim jednak kobiety przejrzały zamiary nieboszczyka, zdążyły stoczyć ze sobą niejedną bitwę, wykorzystując w niej chwyty poniżej pasa.
Powieść może być kopalnią wiedzy dla współczesnych Pawłów i Gawłów, którym zabrakło pomysłów na wzajemne podrzucanie sobie świń. Starsza pani, by pozbyć się Agnieszki wciągnie do swojej gry nawet niewinne osoby. Zacznie od rozbicia związku współlokatorki, zniszczenia mienia jej najlepszej przyjaciółki na konszachtach z lokalna ,,mafią” skończywszy. Ale Sabina Boszko nie jest koniem, któremu założono klapki na oczy, by widział wyłącznie cel swojej podróży. To sprytna pani, która posiada w zanadrzu plan awaryjny, a gdy ten zawiedzie będzie w stanie nawiązać udawany rozejm, by zmylić wroga.
Agnieszka natomiast niczym nie potrafi czytelnika zaskoczyć. Jej zachowanie jest przewidywalne do granic możliwości. Kieruje nią instynkt samozachowawczy, który podpowiada jej, by w chwilach zagrożenia nie działać samodzielnie tylko szukać pomocy nawet u obcych ludzi.
Splot wydarzeń, za sznurki którego pociąga starsza pani, w końcu przyniesie Agnieszce chwilę wytchnienia i pozorne uczucie odzyskania równowagi. Jednak Sabina nie byłaby sobą, gdyby z zza pazuchy nie wyciągnęła kilka śmierdzących bomb.
Ostrożnie z marzeniami udaje lekką komedię kryminalną. Książka napisana została przystępnym językiem, w którym aż roi się od kolokwialnych sformułowań. Akcja pozbawiona jest jakiegokolwiek napięcia, nie czyta jej się z zapartym tchem. Ubogie dialogi pozbawione są ukrytych sensów. Autorka postawiła na natłok wydarzeń, skutecznie uciekając od wszelkich zabiegów artystycznych. Mam wrażenie, że wszystko gnało w jakimś nieznanym kierunku, byle szybciej, byle nie zagłębiać się w daną sytuację, jakby zupełnie nie była warta zachodu. Powieść Kotarskiej to zmarnowany potencjał, absurd kilku pomysłów (walka starszej pani z bandziorami z której wyszła bez szwanku, postać intrygantki Gośki, związanej z winowajcą zamieszania, do której dotarła wyłącznie Sabina, ucieczka Agnieszki przed zemstą oprychów).
W powieści nie natrafiamy nawet na jednego trupa, a bohaterom zbyt łatwo udaje się wyjść cało z opresji. Chociaż książka Kotarskiej nie jest literaturą wysokich lotów nie zmienia to faktu, że obcuje się z nią szybko i nawet z odrobiną przyjemności.
Jeśli lubicie czytać dla samego faktu czytania, albo dla zabicia czasu Ostrożnie z marzeniami będzie idealnym sposobem na odcięcie się od rzeczywistości, bez konieczności używania szarych komórek, które zmusiłyby Was do rozwiązywania kryminalnej zagadki czy wnikania w głąb psychiki bohaterów.