„Ostatnie Królestwo” – recenzja

15 listopada 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Ostatnie Królestwo
Bernard Cornwell
Wielka Brytania. Ciemne wieki średniowiecza. Mgła i okręty smoki…
Brutalny, przerażający marsz hordy grabieży i pożogi. Podbój, gwałt i rabunek.
Ziemia skalana morzem krwi, krzyki kobiet, jęki umierających. Odyn i Thor tańczą swój pogański taniec na zajętej ziemi. A chrześcijański król Alfred prowadzi swój lud do honorowej walki na śmierć i życie, walki o przetrwanie narodu. Przyszłość rodzi się bowiem w ogniu bezwzględnej wojny…
B. Cornwell maluje nam szczegółowy obraz życia normańskich wojów, w czasach okrutnych bitew, bezwzględnych podbojów i krwawej rzezi. Przemyca dodatkowo postać Uthreda, chłopca, który został uprowadzony i wychowany przez najeźdźców. Dorasta on wśród wikińskich wojowników i czuje się jednym z nich. Z biegiem lat krew zaczyna jednak domagać się swoich praw. Pozostaje wybór pomiędzy lojalnością a rodową spuścizną. Dylemat wielokrotnie nakaże zmieniać strony. I ponownie wybierać. Przeznaczenie jest jednak wszystkim – nie można go oszukać, nie można go zmienić…
Autor nieustannie mnie zachwyca. Burzy legendy, obala mity. Z baśni o królewnach w wieży i dzielnych rycerzach na wdzięcznych rumakach pozostają tylko ruiny i tętent zabłoconych kopyt. Wikingom zdejmuje rogate hełmy, pozostawiając jedynie topory – ostre, brutalne, bezwzględne narzędzia śmierci. Czaruje jednak językiem, formą opowieści, kreacją bohaterów. Prawdziwych ludzi, nie legend bez skazy. Maluje ich wielowymiarowy portret ze specyficznym sarkazmem i dualizmem wartości. Natura ludzka jest bowiem konglomeratem barw, a nie płaską czarno-białą ryciną. Bohaterowie nie są przykładem „cnót wszelakich” i właśnie za to należą się autorowi największe brawa. Dość już bowiem książek o kryształowych legendach, ludziach bez skazy, przejrzystych jak kryształ i słodkich jak pudding czekoladowy. Takie schematy pozostawmy bajkom, tutaj mamy literaturę na najwyższym poziomie, dla ludzi o sprawnych i dojrzałych procesach myślowych.
Dodatkowo autor lekko i swobodnie spaja fikcję z historią, przez co oczami wyobraźni podróżujemy po średniowiecznych krainach. Obserwujemy zarówno Anglię, jak i Danię na przestrzeni wielu lat. Poznajemy fakty, miejsca, osoby i nazwy. Oddane z niebywałym pietyzmem, porywającą dynamiką, autentyczną pasją nasyconą uczuciem. Prawdą bez blichtru. Realizmem, który jednocześnie może przerażać i zachwycać. Wszystko tu mistrzowsko splata się ze sobą, tworząc piękną sagę, opowieść o honorze, przyjaźni i walce. W imię wartości, zgodnie z przeznaczeniem. Za głosem serca i krwi.
Wszystkie te cechy sprawiają, że „Ostatnie Królestwo” jest powieścią bogatą i piękną. Książką która porywa, do świata tak odległego, a zarazem tak bliskiego, że niemal widzimy jego zarysy w oknie, na tle czarnej, ponurej nocy współczesności. „W życiu należy kierować się dumą. Pokora dla wojownika to śmierć”. Jako człowiek XXI wieku nie widzę w tych słowach barbarzyństwa. Widzę współczesne cywilizowane średniowiecze.
Ignorancja wobec takich dzieł to niemal grzech. I to ciężki. Tym bardziej, że jest to czysta, nieograniczona i bezwarunkowa przyjemność obcowania z książką. Kto się odważy, na pewno nie będzie żałował. Polecam gorąco.
Marta D.
W ramach cykl Wojny Wikingów Instytut Wydawniczy Erica wydał następujące części:
1. Ostatnie Królestwo
2. Zwiastun Burzy
Książka do kupienia tutaj: http://www.strefaksiazki.net/sites/books/75
Dziękujemy serdecznie Instytutowi Wydawniczemu ERICA za włączenie się do akcji Jesienne Czytanie z Wydawnictwem i udostępnienie egzemplarzy promocyjnych.
Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Straciłam dwa zęby. Gdzie wstawiać …
Implanty też mają skutki uboczne, bo to metal, obce ciało w dziąśle...
Przyda się dziecku tablet?
Laptop jest najbardziej uniwersalny...
Problemy z PPK
Ja tam liczę na siebie, a nie na narzucone przez państwo opcje, które...
Cała prawda o mężczyznach
Faceci działają tylko w swoim interesie, zauważyłam już dawno, że nie kierują się uczuciami...