Przedstawiamy kolejny świetny tekst Oskara Bochonia, tym razem bardziej na serio. Polecamy przeczytać i zastanowić się, czy taka sytuacja nie zdarzyła się u nas.
– Oskar, Oskar. Zmieniamy wszystko. Ścinamy na króciutko i farbujemy na ostry rudy – Martyna mówiła z szybkością karabinu maszynowego.
– Ej Martyna, ale ostatnio ściągaliśmy Ci blond. Kurde. Trochę dużo jak na jedne włosy – nie wiedziałem, czy bardziej mnie martwi stan włosów czy ducha Martyny.
– Żyje się raz. Muszę coś zmienić, bo oszaleje. Wszystko idzie tak do dupy, że muszę zmienić coś wokół siebie. Wczoraj kupiłam farby. Będę malowała sypialnię na turkusowo. No i zamierzam się zapisać na kurs decoupage’u. Oskar trzeba działać. Życie nam ucieka.
Jakaś myśl mi się po głowie pałętała, ale nie potrafiłem jej ubrać w słowa. Miałem w sobie silny sprzeciw, by kolejny raz zmieniać całkowicie look Martyny. Ale coś mi podpowiadało, że to nie do końca w tym rzecz.
– Słuchaj, może się najpierw kawy napijmy – zaproponowałem. Postawiłem przed nią filiżankę i obok owsiane ciasto. Kawę wypiła jednym łykiem. Ciastko wrzuciła na dwa razy. I wtedy mnie oświeciło.
– Martyna. Znamy się tyle lat, więc chyba mogę sobie pozwolić na szczerość?
– Wal jak w dym. Co? Ten kolor włosów nie będzie pasował do mojego nowego stylu?
– Nie zrobię Ci nowego koloru. I nie chcę, byś się zapisywała na kolejny warsztat czy kurs.
– Spadaj. Nie ty, to ktoś inny. Mało to salonów jest.
– Możesz iść gdzie chcesz. Ale najpierw mnie posłuchaj.
– Kurcze, nie przyszłam tu wysłuchiwać. Przyszłam, bo chce być ruda.
– Przyszłaś, bo jesteś zmęczona sobą. Przyszłaś, żeby nie wypić tej kawy w samotności. Przyszłaś, bo dopóki działasz, to Ci się wydaje, że żyjesz.
– Tee filozof – Martyna była wyraźnie rozdrażniona.
Poszedłem za ciosem. Stanąłem za nią – patrz do lustra – mówię – patrz.
– Ej, oszalałeś?
– Patrz, kogo widzisz? Rude, blond, kruczoczarne, to tylko maski. Zobacz wreszcie siebie.
Martyna wytrzymała wzrok w swoim odbiciu w lustrze – chyba jestem bardzo zmęczona tym bieganiem. Oskar, może po prostu nałóż mi odżywkę i dokończmy tę kawę.
– Bo czasem chodzi o to Martyna by robić nic. I wtedy jest dobrze. Ciasteczko?