Mrożony sok z miąższem owoców dżungli – opinia blogerki

15 maja 2012, dodał: Anna L.
Artykuł zewnętrzny

Dzięki uprzejmości serwisu Uroda i Zdrowie oraz sklepu Soki z Dżungli, mieliśmy możliwość spróbować czegoś zupełnie nowego. Czegoś co zostało przyjęte owacją przez moje dziecię i w sumie przez Pana Tatę również. A o co tak dokładnie chodzi?

Mrożony sok z miąższem owoców dżungli. Zgrabnie zapakowany w 100g woreczki lub 1000g do wyboru z których można zrobić dosłownie wszystko. Główną zaletą tego produktu jest naturalność, nie mam co prawda jakiegoś bakcyla na punkcie ekologii, ale często zwracam uwagę na zawartość cukru w danych produktach i na ich kaloryczność. Nieraz jest tak, że niby produkt nie jest słodzony, a w opisie umieszczonym z tyłu znajduję całą litanię temu przeczącą. Muszę stwierdzić, że to wszystko jest na prawdę pozbawione słodzików, a świadczyć o tym może niska kaloryczność i oczywiście sam smak. Dla mnie jako osoby wiecznie na diecie bomba. Jednak ich główną zaletą jest naturalność. Świeżo zebrane owoce zostały sprasowane i od razu zamrożone w bardzo wysokiej temperaturze, dzięki czemu zachowały wszystkie substancje odżywcze, czyli ważne dla naszych maluchów witaminy. Muszę tu również wspomnieć o zapachu, nie byłabym sobą gdybym o tym nie napisała, bo zanim coś zjem to zawsze wącham. W tym wypadku zupełnie nie musiałam się wysilać, bo pozostawione na chwile opakowanie z sokiem w temperaturze pokojowej, wypełniło całą  kuchnię pięknym owocowym aromatem.

Co można robić z takiego mrożonego soku? Na stronie dystrybutora, można znaleźć wiele ciekawych przepisów nie tylko na koktajle, ja osobiście skorzystałam z kilku opcji  i oto efekty jednego z nich.

Do koktajlu wykorzystałam :2 soki, jeden kokosowy, a drugi z marakui,  trochę jogurtu naturalnego, banana i 2/3 szklanki wody.  Wszystko pięknie zmiksowałam i voilà.
Koktajl można sobie dosłodzić w zależności od upodobań.
Najfajniejsze jest to, że w 2 minuty miałam gotowy deser, który równie szybko zniknął w brzuchach domowników. A to oznaczy, że  smakował:).

( niedzielny koktajl z aceroli, ananasa z miętą i jogurtu, a do tego banan, jabłko i kiwi, bo tak sobie zażyczył syn)

Muszę przyznać, że dzięki tym sokom mieliśmy odrobinę lata tego weekendu, pogoda nas zupełnie nie rozpieściła, ale za to humor dopisywał i to bardzo:-).

http://www.sokizdzungli.pl/

Testowała:

Anna – Młoda mama, zakochana po uszy w swoim synku. Jednocześnie kobieta lubiąca dbać o swój wizerunek. Prowadzę bloga głównie o wychowaniu dziecka, jednak jest to taka moja nisza w której wyrażam swoją subiektywną opinię nie tylko na tematy związane z dziećmi.
Prowadzi bloga: http://herbata-ze-szklanki.blogspot.com/