„Oddech nocy” – recenzja

14 listopada 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

„Oddech nocy” – Lesley Livingston

Gdybyśmy mieli ponadnaturalne zdolności Johunów, widzielibyśmy ludzi jako ogniki płonące jednostajnym, ciepłym blaskiem. Czasami moglibyśmy dostrzec płomień innego koloru lub poświatę nietypową – postrzępioną, mrugającą, iskrzącą się jak lampki choinkowe. Osoby takie moglibyśmy kwalifikować od razu, jako odmieńców i wariatów. (Przypuszczam, że sama też mogę posiadać ciekawy płomyk, jak bowiem wskazują wieloletnie obserwacje, nie koniecznie mam wszystko, perfekcyjnie po kolei w głowie).
Z drugiej strony, nawet zupełnie normalny człowiek, uznałby siebie za szaleńca, gdyby pewnego wieczoru koń wpakował mu się do wanny i wypuszczał nosem kolorowe mydlane bańki. Raczej wątpię, by ktokolwiek przy zdrowych zmysłach, mógł uznać takiego „gościa”, za śliczne i miłe zwierzątko domowe, nawet jeśli uratował go przed utonięciem w pobliskim parku. Zupełnie natomiast nie wiem, jak pospolita istota ludzka, zareagowałby na informację, że jest córką króla elfów. Myślę, że nawet najbardziej gromka salwa śmiechu, nie byłaby wystarczającym wyrazem zdumienia i niedowierzania. Ale to są tylko przypuszczenia…
Nasza bohaterka, rudowłosa i zielonooka Kelley, młoda debiutująca aktorka teatralna, właśnie jest w takiej sytuacji. Jej krótkie śledztwo, wskazuje na prawdziwość przekazanych jej informacji i zamiast uznać, że wszyscy zachorowali na jakąś dziwną, zaraźliwą odmianę paranoi, zaczyna wierzyć w swoje elfie dziedzictwo. Tylko, że komuś bardzo zależy na wskrzeszeniu Dzikich Zasępów, które w noc Samhain, ogarnięte morderczą ekstazą będą zabijać…
Lesley Livingston funduje nam opowieść niesamowitą. Przedstawia świat niemal zupełnie zwyczajnie, wplatając pierwiastki ponadnaturalne z taką gracją, że zaczynamy wierzyć, iż wszystko może być prawdą. Istoty magiczne, zamieszkujące nasz realny świat, są tak wkomponowane w strukturę zwyczajnego życia, że orientacja w sytuacji, wydaje się niemożliwa. Kto bowiem zwraca uwagę na nieco zwariowanego, zdziwaczałego aktora teatralnego? Kto zastanawia się nad pochodzeniem wokalnie uzdolnionej dziewczyny zarabiającej na życie śpiewem na ulicy? Kto nocą, w ciemnym parku, nie pomyliłby wielkiej Czarnej Bestii ze zwykłym, chociaż ogromnym psem (prawdopodobnie chorym na wściekliznę)? Przecież już dawno wiadomo, że ludzie zwyczajni, w niektórych kręgach uznawani za mugoli, nie potrafią patrzeć…
Oddech nocyto książka lekka i delikatna jak pajęcza sieć, czarująca jak syreni śpiew i figlarna jak żarty puków, boucców i leprechaunów razem wzięte. Struktura dialogów, bardzo często z przesuniętą chronologią, każą czytelnikowi czekać, na właściwy moment, odkrycia kolejnej zagadki. Zabieg przeuroczy i niesłychanie rzadki, za co autorce należą się duże brawa. Ma jednak opowieść swoje drugie dno, gdzie ścierają się siły dobra i zła, gdzie mroczna magia istot nadprzyrodzonych, budzi uzasadniony lęk, strach i niepokój. Mimo, że Strażnicy dzielnie bronią Bramy, lodowaty oddech Oberona, bezwzględna mściwość Mabh, ironiczna złośliwość Wiedźm Burzowych przenika przez szczeliny wrót i czai się w ciemnych zaułkach świata. Zaświaty nie są tylko cudowną krainą, gdzie pije się elfie wino i słucha upajającej muzyki. To także zło, tak czarne, jak burzowe niebo, pozbawione gwiazd…
Książka ma lekkość baśni, gdzie magia niczym magiczny pył spada na naszą świadomość, by elfy mogły w niej wywijać, swoje zwariowane pląsy. Ma morał mądrej gawędy, głębszy i szlachetniejszy niż wskazuje na to pochopna ocena. Ma również ów swoisty urok, który zostaje rzucony na czytelnika, sprawiając, że uśmiech rozciąga nasze twarze, a w oczach tańczą wesołe ogniki. Polecam świadomie i gorąco…
Marta D.
Książka do kupienia tutaj: http://www.wydawnictwo-jaguar.pl/book.php?sr=oddech-nocy&bt=01-oddech-nocy&fr=k
Dziękujemy serdecznie Wydawnictwu JAGUAR za włączenie się do akcji Jesienne Czytanie z Wydawnictwem i udostępnienie egzemplarzy promocyjnych.
Redakcja