To powieść o miłości, która nie zawsze może pokonać wszelkie przeszkody. Wakacyjna miłość, która przytrafia się Ani i Danielowi, zdaje się zapowiadać happy end, jednak Ewelina Kościelniak potrafi skomplikować fabułę tak, by zaskoczyć czytelnika i zweryfikować jego domysły… Po początkowych uniesieniach rozpoczynają się problemy – wzajemne niezrozumienie i różnice światopoglądowe zaczynają dzielić zakochanych. Okazuje się, że szlachetne idee, którym oboje poświęcili swe zawodowe życie, nie do końca ich łączą.
Autorka osadziła swych bohaterów we współczesnych realiach, dajac trafną diagnozę życia społeczeństwa, które w pędzie za pieniędzmi, karierą i przyjemnościami, zagubiło refleksję o tym, co w życiu najistotniejsze. Dawne wartości, które stanowiły filary ludzkiego życia, stały się planem odkładanym na bliżej nieokreślone „kiedyś”, albo wręcz negowanym dziwactwem, które odbiera życiu smak.
To książka, która skłania do niewesołej refleksji nad obecnym światem, w którym dla większości ludzi ważniejsze jest to, co mamy, niż to, kim jesteśmy i jakie zasady wyznajemy. Społeczeństwo, w którym zaczynają dominować single, a decyzja o urodzeniu dzieci budzi politowanie, nie ma zbyt świetlanej przyszłości. Jednak miłość, której kibicujemy mimo różnic, jakie dzielą Anię i Daniela, daje nadzieję, że ta zła passa wreszcie się odwróci i zmiękczy jeszcze wiele serc, w których dziś brak ciepła i miejsca dla drugiej osoby. Wszak miłość jest nie tylko trudna, ale też życiodajna…
Polecam Wam tę książkę ku przestrodze i dla przemyślenia. Warto czasem zatrzymać się w codziennym pędzie i spojrzeć krytycznie także na nasze własne wartości i cele. Może właśnie tej jesieni w niejednym z nas dokona się przełom i otworzy się serce – właśnie dzięki tej lekturze?
Książka jest dostępna TUTAJ
Dziękujemy Wydawnictwu Novae Res za egzemplarz recenzencki –
Redakcja