(Nie)Perfekcyjna Pani Domu – telewizyjne oszustwa
Każdy odcinek Perfekcyjnej Pani Domu przyciąga przed telewizory tłumy widzów. Kobiety z wypiekami na twarzy śledzą, w jaki sposób Małgorzata Rozenek zmienia życie i domy uczestników show. Jednak liczne rewelacje o małych i dużych oszustwach twórców programu zaczynają wychodzić na światło dzienne. Okazuje się, że Perfekcyjna Pani Domu wcale nie jest idealna…
Niedawno tygodnik „Wprost” ogłosił konkurs na najmniej inteligentną produkcję telewizyjną. I oczywiście wygrał program Perfekcyjna Pani Domu. Wszyscy, krytycy – psychologowie, medioznawcy i działacze kultury nie zostawili na programie suchej nitki. Robienie z kobiety kury domowej jest idiotyczne. A to przyznawanie korony Perfekcyjnej… to absolutny szczyt – czytamy w wypowiedziach.
Najwięcej kontrowersji wzbudziła jednak prowadząca telewizyjnego show – Małgorzata Rozenek. Kultowa prowadząca, która z fanatycznym zaangażowaniem i z wypolerowanym błyskiem w oczach stara się nam wmówić, że najlepszym remedium na wszystkie życiowe troski jest umiejętne użycie ścierki, octu i szczoteczki do zębów. Jest przy tym wymalowana, wyczesana i ubrana w zestawy na eleganckie koktajl party. Kto bowiem ustawia kieliszki w złotej sukni, albo czyści garnki w eleganckiej wyjściowej czerwonej sukience?
Małgorzata Rozenek zraziła do siebie nie tylko dziennikarzy „Wprost”. Kiepską opinię ma także u feministek. Zapracowała sobie na nią dość zaskakującymi twierdzeniami. Perfekcyjna Pani Domu uważa, że to przez działaczki walczące o prawa kobiet sprzątanie nie cieszy się sympatią ludzi. I nagle kobiety budzą się z domem, który wygląda tak, jak wygląda nie wiedzą jak się do tego zabrać, bo już sytuacja nie pozwala im być ideałami. Producenci programu Perfekcyjna Pani Domu starali się stworzyć idealny świat, w którym ład i harmonia panuje dzięki codziennemu odkurzaniu. Jednak nie postarali się przy realizacji tej bajeczki.
Media szybko odkryły, jak widzowie są oszukiwani. Okazuje się, że dom w Strzeniówce był przedstawiany jako rzekoma siedziba rodziny Rozenków. Jednak tak naprawdę to jedynie plan zdjęciowy. W rzeczywistości Małgorzata i Jacek Rozenkowie, wraz z dwoma synami, mieszkają na warszawskiej Sadybie. Podobno jednak oba domy są do siebie bardzo podobne.Perfekcyjna Pani Domu przekonuje swoich widzów, że jej sposoby pozwolą uczynić sprzątanie łatwe i przyjemne. Cóż faktycznie jednak może nie za sprawą wody i octu. Odkryto bowiem, że np. brud na żelazku jest w programie doklejany na taśmę klejącą.
TVN starał się wykreować Małgorzatę Rozenek na chodzącą perfekcję. Nawet wywiady udzielane przez nową telewizyjną gwiazdę miały składać się na jej wizerunek idealnej pani domu. Po medialnych śledztwach wyszło na jaw jeszcze więcej oszustw. Okazało się dla przykładu, że w domu Perfekcyjnej Pani Domu o porządek w jej domu dba nie ona sama, lecz gosposia. Potem okazało się, że Małgorzata Rozenek także do opieki nad dziećmi wynajmuje fachową pomoc. „Odkąd nagrywam programy, nie zawsze mam na wszystko czas. Dzieci wstają o siódmej rano, a ja piętnaście minut przed nimi. Wspólnie jemy dobre śniadanie, a potem zawożę Stasia do szkoły. Jeśli to jest dzień, w którym przychodzi niania, to Tadzio zostaje z nią, a jeżeli nie, to jedzie z nami” – opowiada Perfekcyjna Pani Domu.
Największym problemem dla TVN mogą być jednak najnowsze odkrycia dziennikarzy. Okazuje się, że nie tylko prywatnie PPD nie jest perfekcyjna. Także prezentowane w programie porady pani Rozenek nie są jej autorstwa, lecz Jolanty Sergot-Kowalskiej, trenerki i szkoleniowca z bydgoskiej firmy Cleaning Consulting. TVN wynajęła Sergot-Kowalską. Przed każdym odcinkiem spotykała się z Rozenek i omawiała, co będzie w programie. Pokazywała jej, jak wykonać pewne zadania i co robić, aby dobrze to wyglądało przed kamerą. Nie na darmo jej imię i nazwisko znalazło się w napisach końcowych „Perfekcyjnej Pani Domu” jako współtwórcy programu. Tak było podczas pierwszego sezonu – twierdzi informator portalu, ale czy tylko?
TVN włożyło dużo wysiłku w wykreowanie Małgorzaty Rozenek na Perfekcyjną Panią Domu. Jednak prędzej czy później prawda zawsze wyjdzie na jaw. A może ludzie po prostu lubią tę błyszczącą i uporządkowaną bajkę i wcale nie potrzebują niczego prawdziwszego?