Niedoleczone kanały korzeni to spory problem

13 lipca 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Kanałowe do powtórki!

Aż 30% pacjentów, którzy leczyli ząb przewodowo, wraca z nim na fotel dentystyczny z zapaleniem. – Niedoleczone kanały  były częstym problemem w czasach, gdy gabinety nie były wyposażone w mikroskopy i aparaty do zdjęć wewnątrzustnych. Dziś  można skutecznie i trwale wyleczyć ząb w czasie jednej wizyty – mówi Krzysztof Maćkowiak lekarz katowickiej Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej

Określenie powtórna kolonizacja może dotyczyć nie tylko dzikich regionów świata, ale także… korzeni naszych zębów. Stomatolodzy używają go do opisania sytuacji, kiedy po leczeniu kanałowym (przewodowym) w korzeniu zostały komórki bakterii i grzybów, które po jakimś czasie znów zaczęły się rozwijać.
– Niedoleczone kanały to niestety dość częsty przypadek. Około 30% wszystkich pacjentów endodontycznych stanowią ci, u których zostało już przeprowadzone w przeszłości leczenie przewodowe, natomiast z powodu niedoleczonych kanałów rozwinęła się infekcja wtórna – mówi lek. med. Krzysztof Maćkowiak z Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej w Katowicach.


Bez sprzętu ani rusz

Niedoleczone kanały korzeni zęba to najczęściej nie tyle błąd stomatologa, co brak odpowiedniego sprzętu.
– W czasach, gdy leczenie przewodowe prowadzone było bez użycia specjalistycznego mikroskopu, lekarz często po prostu nie był w stanie odnaleźć wąskich i zakrzywionych kanałów i  udrożnić ich na całej długości – wyjaśnia Krzysztof Maćkowiak. Problem stanowiły też odpowiednie technologie, które gwarantowałyby stuprocentową dezynfekcję leczonego obszaru.
W ostatnich latach technologie wykorzystywane w endodoncji rozwinęły się bardzo dynamicznie. Leczenie prowadzi się pod mikroskopem operacyjnym, w dużym powiększeniu, przy wykorzystaniu silnego światła ksenonowego. Dzięki temu stomatolog może dokładnie widzieć nawet najdrobniejsze szczegóły, jak zakrzywione czy niedrożne kanały. 26 gabinetów w kilkunastu klinikach w Polsce dysponuje dziś mikroskopami, które dają możliwość nawet 20-krotnego powiększenia. Mikroskop pozwala odnaleźć ujścia kanałów o rozmiarach sięgających nawet 0,06 mm.
Do udrażniania kanałów stosowane są ultradźwięki i  specjalne preparaty z EDTA zmiękczające zębinę wtórną. Standarem jest już wykonywanie kontrolnego zdjęcia zębowego już po odnalezieniu kanałów. Dzięki niemu lekarz może ocenić, czy kanał jest drożny na całej długości. Cyfrowe zdjęcia rentgenowskie wykonywane są bezpośrednio w gabinecie i są dostępne na ekranie komputera już po kilku sekundach. W uzasadnionych przypadkach możliwe jest również wykonanie tomografii komputerowej, która daje możliwość oceny anatomii zęba w trzech płaszczyznach.
Zmieniły się także preparaty używane do dezynfekcji kanałów. W nowoczesnych gabinetach stosowany jest ozon o silnych właściwościach bakteriobójczych oraz płyn z nanocząstkami srebra i złota, który zapewnia trwałą ochronę zęba przed powtórną kolonizacją przez bakterie i  grzyby.

Dożywotnia gwarancja na korzeń


Wszystko to sprawia, że obecnie skuteczność pierwszego leczenia endodontycznego sięga aż 95%. Oznacza to, że w  znacznym odsetku przypadków możliwe jest wyleczenie zęba już podczas pierwszej wizyty w gabinecie. Dotyczy to nawet zębów z rozległym stanem zapalnym wokół wierzchołków korzeni. Dawniej takie zęby często kwalifikowane były do usunięcia.

– Skuteczność leczenia endodontycznego jest dziś tak wysoka, że dajemy naszym pacjentom gwarancję dożywotnią na leczenie. W 3-5% przypadków, gdy zmiany wokół wierzchołków korzeni nie goją się przeprowadzamy w ramach gwarancji zabieg resekcji wierzchołków korzeni. Zęby po leczeniu endodontycznym są też często wzmacniane koronami porcelanowymi, które chronią je przed uszkodzeniami i  złamaniem. Dzięki temu zęby mogą funkcjonować przez wiele lat – mówi Krzysztof Maćkowiak.


Nawet, gdy nie boli


Z obserwacji Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej wynika, że liczba pacjentów, którzy poddawani są leczeniu kanałowego zmniejsza się, przede wszystkim dzięki stale rosnącej świadomości pacjentów dotyczącej profilaktyki i higieny jamy ustnej. Kluczowe są regularne wizyty u dentysty. Nawet wtedy, gdy ząb nie boli. Zdarza się, że dochodzi do zmian zapalnych wierzchołków korzeni zęba, a pacjent nie skarży się na żadne dolegliwości i nie jest świadomy, że powinien się leczyć. – Ogniska zakażenia wokół wierzchołków korzeni mogą rzutować na cały organizm, dlatego należy je szybko wyeliminować. Można je wykryć na zdjęciu rentgenowskim – tłumaczy Krzysztof Maćkowiak.

Kiedy i jak leczy się korzenie zęba?

Leczenie kanałowe (przewodowe) konieczne jest w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia nerwu (miazgi zęba). Najczęściej wynika ono z próchnicy. Stan zapalny nerwu może też być spowodowany uszkodzeniem lub złamaniem zęba. Zabieg polega na usunięciu z kanałów korzeniowych resztek nerwu i bakterii, oczyszczeniu chemicznym i poszerzeniu kanałów na całej ich długości. Następnie wypełnia się je materiałem obojętnym dla organizmu, tzw. gutaperką. Wszystko odbywa się w silnym znieczuleniu miejscowym. Zabiegowi może poddać się każdy. Jest on bezpieczny dla dzieci, osób starszych, pacjentów z  chorobami serca, nadciśnieniem oraz dla kobiet w ciąży. Najczęściej leczenie przewodowe dotyczy zębów trzonowych. Dostęp do zębów położonych z tyłu jest utrudniony, co uniemożliwia dokładne czyszczenie.  Przez to w zębach trzonowych najszybciej rozwija się próchnica.