Deszcz spadających gwiazd, zaćmienie słońca schodzą na dalszy plan, gdy na niebie dochodzi do niebieskiej pełni. Skąd wzięła się jej kolorowa nazwa i kiedy Srebrny Glob osiągnie swój największy stopień?
W piątek 31 sierpnia na niebie będzie można zaobserwować niebieską pełnię. Do tego niezwykłego zjawiska dochodzi prawie co trzy lata, gdy w ciągu miesiąca Księżyc dwukrotnie przybiera postać okrągłej tarczy. Na zmianę barwy naturalnego satelity Ziemi z perłowo-szarej na błękitną miał wpływ wybuch indonezyjskiego wulkanu na Krakatoa, który miał miejsce siedemnaście lat przed końcem XIX stulecia. Na skutek potężnego wybuchu, którego moc można przyrównać do gigantycznej broni jądrowej, stygnąca w powietrzu lawa zanieczyściła powłokę gazową naszej planety.
Kłęby drobinek, wydobywających się z wulkanu, składały się z maleńkich elementów, przez co wytwarzana przez Słońce jasność, którą wspomniane ciało niebieskie odbija, nabrała niebieskiego odcienia. Katastrofa żywiołowa z 1883r. nie tylko zmieniła oblicze Księżyca, ale również przyczyniła się do wymarcia fauny i flory i zniszczyła 75% powierzchni wyspy.
Prócz niebieskiej pełni ludzkość była świadkiem pojawiania się lawendowego Słońca. Centralna gwiazda Układu Słonecznego w nocy miała na niebie konkurencję pod postacią świecących chmur. Dochodziło do sytuacji, w której nieboskłon płonął. Czerwony kolor towarzyszył bowiem chylącemu się ku zachodowi Słońcu.
Niebieska pełnia może wystąpić nawet kilkukrotnie w czasie krótszym niż 2,7 roku. Tak było w styczniu i marcu 1999r.
Dziś te niezwykłe zjawisko można zaobserwować jedynie przy użyciu specjalnego filtru w błękitnym kolorze. Dojdzie do niego na dwie minuty przed godziną 15. Będziecie spoglądać w niebo?