„Ni pies ni wydra” – recenzja

22 maja 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Ni pies ni wydra
czyli o wyrażeniach, które pokazują język

Marcin Brykczyński

Ten niesamowity zbiorek wierszyków, może zauroczyć, rozbawić i zaciekawić, a co najważniejsze w ów swobodny, ludyczny sposób pokazać dzieciom, jak wyglądają związki frazeologiczne i w jaki sposób zmieniają one znaczenie w zależności od intencji użycia.
W tomiku znajdziemy niemal 30 tekstów, niezbyt długich, niezbyt skomplikowanych, ale przemyślanych i uroczo spiętych w zgrabną rymowankę, która ma sens jawny i ten ukryty, cudownie wieloznaczny i intelektualnie rozległy. Autor opowiada, „odwraca kota ogonem”, stawia język „na nogi”, wybucha śmiechem, a przede wszystkim bawi się słowem i zaprasza do tej zabawy czytelnika.
Wiersze Marcina Brykczyńskiego stwarzają możliwość zapoznania dzieci ze znaczeniem słów, a także analizy rozumienia pojęć wziętych z rozszerzonego, jednak popularnego zasobu słownikowego. Jednak nie same słowa są koncepcją autorską, ale w większości pokazanie wieloskładnikowych fraz czy wyrażeń, które dzieci rozumieją intencjonalnie, ale często nie odnajdują tej oczywistej funkcji, jakie pełni w zdaniu. W ten sposób autor mistrzowsko kreuje nie tylko nowe teksty, ale także całe fikcyjne światy. Odbiorca ma więc możliwość czytać, bawić się tekstem, a zarazem chłonąć związki frazeologiczne, które jak wiadomo (w przeciwieństwie do zdań i grup syntaktycznych) mają znaczenie całościowe, niezależne od znaczeń wchodzących w skład wyrazów i często pozostają dla dzieci niezrozumiałe, nierozpoznawalne. Pozwala więc autor na rozbudzanie w dzieciach ciekawości, a jednocześnie uczy patrzenia na język, nie tylko z punktu widzenia gramatyki czy poetyki, ale rozwija myślenie metaforyczne, które tutaj pełni swoistą i ważną funkcję. Posługuje się też analogią, zbiera koncepty tematyczne i tworzy cudowne rymowanki, które nasyca abstrakcyjnymi pojęciami, tworzącymi logiczne ciągi znaczeniowe. I nawet jeśli dziecko nie ma „zielonego pojęcia” o frazeologii, po lekturze staje się bogatsze, a jego język zyskuje nową i ciekawą głębię, nazywaną doświadczeniem językowym.
Zbiorek jest fantastyczną propozycją dla wszystkich dzieci oraz dla nauczycieli języka polskiego, jako przykład uczenia poprzez zabawę, które należy do szeroko rozumianych i coraz bardziej popularnych aktywizujących metod nauczania. Dzięki nim uczeń może zapoznać się z ogromnym bogactwem współczesnego języka polskiego, a także symbolicznością systemu językowego.
Wydanie książeczki zapewnia także tłumaczenie związków frazeologicznych, każdy wierszyk opatrzony jest bowiem swoistym słowniczkiem, w którym odnajdujemy tłumaczenia użytych zwrotów i wyrażeń. Dydaktyczna rola zbioru jest ogromna, ale co ważniejsze na plan pierwszy wysuwa się gra słowna, zabawa z idiomami, rymowana igraszka z polskim językiem.
Polecam serdecznie, do czytania, nauki i owej nieskrępowanej przyjemności nauki poprzez zabawę, która przynosi prawdziwą intelektualną satysfakcję.
Marta D.
Książkę poleca Wydawnictwo Literatura, do kupienia tutaj:
http://www.wyd-literatura.com.pl/marcin-brykczynski,jona-jung/ni-pies-ni-wydra.html
Ni pies ni wydra
czyli o wyrażeniach, które pokazują język
Autor: Marcin Brykczyński
Ilustrator: Jona Jung
Seria: Na końcu języka
ISBN: 978-83-7672-193-4
Oprawa: Oprawa twarda
Ilość stron: 56
Kategoria wiekowa: 7+
Cena: 21,90 zł.
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Literatura za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

2 komentarzy do „Ni pies ni wydra” – recenzja

  1. avatar Madzia444 pisze:

    Ten egzemplarz powinien znalezc się na biblioteczce młodszych czytelników.

  2. avatar Ksymena pisze:

    Sama pamiętam wiele takich rymowanek z przedszkola

Dodaj komentarz