Sezon na opalanie w pełni, więc temat filtrów UV jest cały czas gorący. Jednak sklepowe kremy do opalania nie zawsze są koniecznością. Z powodzeniem zastąpić można je innymi produktami.
Oleje naturalne pochodzenia naturalnego to prawdziwe bogactwo blokerów UV. Najwyższą – bo o SPV 38-40 – ochronę zapewnia nam olej z nasion marchwi. Niewiele gorzej ochroni olej z nasion malin oraz olej z kiełków pszenicy (SPF 20).
Znacznie słabsze, ale jednak wciąż chroniące w umiarkowany sposób naturalne filtry UV mają także oleje: sojowy, kokosowy i awokado (od 8 do 15 SPF). Wskaźnik 8 SPV wymieniany jest także przy oleju sezamowym oraz maśle shea. Kto chce ukoić natomiast poparzoną skórę po nadmiarze kąpieli słonecznej, powinien zaopatrzyć się w olej rokitnikowy, którego ogromna zawartość beta-karotenu zdecydowanie zredukuje negatywne skutki opalania. Posmarowanie skóry tym pomarańczowym w barwie olejkiem przynosi natychmiastową pomoc.