Dzięki uprzejmości portalu Uroda i Zdrowie miałam możliwość (i to ogromną) testować napój Vinea, czyli bąbelkową (czytaj gazowaną) winogronową przyjemność. Oto kilka słów opinii o tym wyśmienitym napoju.
Doskonale znamy wiele różnych napojów gazowanych po które sięgamy albo z przyzwyczajenia albo z wyboru, bowiem taki a nie inny smak przypadnie nam do gustu. Napój Vinea w zielonej butelce przypomina wiele innych, które oglądamy na półce, a jednak naprawdę warto po niego sięgnąć, dla błogiej przyjemności delektowania się niesamowicie przyjemnym i intrygującym smakiem.
Już po otworzeniu butelki uderza (i to dosłownie) nas ogromnie przyjemny, soczysty zapach, który od razu kojarzy się z słodkim aromatem świeżo zebranych winogron dojrzewających w słońcu. Jest po prostu odurzający, a ja będąc maniakalno-obsesyjną wielbicielką wszelkich pięknych zapachów, nie mogę się powstrzymać, przed uznaniem tej cechy za ogromną zaletę napoju. Pomyślcie tylko, stawiacie taki napój w szklaneczkach czy kieliszkach i wszyscy w pokoju natychmiast wyczuwają ten niezwykły aromat, który ciągnie „za nos” i powoduje napływ ślinki do ust. A jeszcze nikt nie spróbował!
Oczywiście najładniej podać napój w czystym szkle, gdyż zarówno jego kolor jak i musujące bąbelki warte są wyeksponowania. Zgodnie z radą producenta podałam napój dobrze schłodzony, ozdobiony owocami, jak wiadomo przecież dobrego szampana warto podawać z truskawkami, a skoro napój jest jego bezalkoholowym odpowiednikiem, sugestia jest oczywista. Tym bardziej, że słodki owoc idealnie komponuje się z nutą smakową napoju.
A jak smakuje – wybornie. Lekko słodkawo, niezwykle aromatycznie i orzeźwiająco. Jest naprawdę wyśmienity na ciepły dzień, który aż kusi leniuchowaniem w trawie i słodką beztroską. Mój syn, który zawsze domaga się testowania wszelkich nowości, był po prostu zauroczony smakiem, niestety musiał się podzielić ze mną, gdyż ja sama także zachwyciłam się jego walorami smakowymi (tuż po nasyceniu się jego zapachem).
Uważam, że napój jest genialnym wyborem na upalne dni, jego smak jest cudowną i lekką kompozycją, niezwykle orzeźwiającą i subtelnie słodką. Może oczywiście być alternatywą dla wina musującego, jednak równie dobrze można go traktować jako wyśmienity napój na popołudniowy piknik czy ogrodowe leniuchowanie. Ta kompozycja smakowo-zapachowa umili każdą większą i mniejszą imprezę, a także zwykły dzień, nadając mu egzotyczny posmak winogronowego musowania. Zawsze też można usiąść na malutkim balkonie, zamknąć oczy i delektując się smakiem i zapachem wyobrażać sobie winnicę zalaną słońcem (gdzie ogromnie chciałabym się przenieść patrząc na to szare niebo za oknem).
Jestem pod ogromnym wrażeniem smaku, dlatego z ogromną przyjemnością sięgnęłabym jeszcze nie raz po ten napój. Niestety mimo usilnych poszukiwań, nie udało mi się go namierzyć w żadnym sklepie. A ogromna szkoda, gdyż z wielką przyjemnością polecam go wszystkim, lubiącym aromatyczne napoje gazowane. Tego smaku nie da się pomylić z innym i jest to zaleta, która na pewno wyróżnia napój Vinea spośród wielu innych dostępnych na rynku. Sama na pewno będę bacznie przeglądać półki sklepowe, lubię być bowiem rozpieszczana zapachem i smakiem. A Vinea właśnie spełnia te wszystkie oczekiwania.
Ogromnie dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie oraz producentowi za możliwość poznania napoju Vinea, który jest zdecydowanie jednym z najlepszych jakie udało mi się poznać. A wcale nie tak łatwo mnie oczarować…
Więcej: http://www.vinea.com.pl/
Testowała:
Marta – Mam 35 lat, jestem świadomą i dojrzałą kobietką z duszą dziecka i głową pełną marzeń. Jestem niepoprawną optymistką, która na świat patrzy przez różowe okulary. Jestem szczęśliwą mężatką, mam nastoletniego syna Dominika i kocura o imieniu Figiel. Mieszkam w Krośnie na Podkarpaciu. Moją pasją są książki fantastyczne i nauka. Uważam, że staranny makijaż i ciekawa fryzura są niezbędnym atrybutem każdej kobiety. Uwielbiam indywidualizm i kreatywność, a nawet odrobinę szaleństwa. Nienawidzę zimy i ludzkiej głupoty. (Nick: pinkmause)