Najnowocześniejsze metody znieczulenia przy porodzie: podczas rodzenia nie musi boleć!
Znieczulenie przy porodzie jest bezpieczne, ból – nie
Choć trudno w to uwierzyć, do dzisiaj pokutuje przekonanie, że cierpienie uszlachetnia, a wszystko, co najpiękniejsze rodzi się w bólach. Nic bardziej błędnego.
Ludzkość od wiek wieków starała się znaleźć środki, które uśmierzą ból, czego dowodem są zapisy na babilońskich glinianych tablicach czy egipskim papirusie. Dopiero jednak wiek XIX a najbardziej XX przyniósł nam metody, które pozwalają nam skutecznie walczyć z cierpieniem fizycznym. Nikt z nas nie wyobraża sobie już usuwania zębów czy zszywania ran, nie mówiąc o zabiegach operacyjnych bez znieczulenia. Inaczej sytuacja przedstawia się, jeśli zaczynamy rozmawiać o bólu porodowym. Przeciwników znieczulenia jest przynajmniej tylu samo, co zwolenników, spór wciąż trwa, a najbardziej cierpią na nim przyszłe mamy.
„Istnieje zaledwie kilka przeciwwskazań, które uniemożliwiają podanie znieczulenia zewnątrzoponowego kobiecie rodzącej, co nie oznacza, że nienależny łagodzić bólu inną metodą. Są to m.in. zaburzenia układu krzepnięcia, niekontrolowane krwawienie, schorzenie ośrodkowego lub odwodowego układu nerwowego” – mówi dr n. med. Krystyna Gralińska, Specjalista Anestezjologii i Intensywnej Terapii z Centrum Medycznego Damiana. „Natomiast zasadniczym wskazaniem do znieczulenia jest ból nieakceptowany przez rodzącą, niezależnie od stopnia rozwarcia ujścia zewnętrznego macicy.”
Długotrwały ból może okazać się bardzo niebezpieczny zarówno dla matki jak i dziecka. „Bolesne skurcze macicy powodują zmęczenie i zniecierpliwienie rodzącej, utrudniając współpracę z położną i położnikiem. Powodują wzrost katecholamin (organicznych związków chemicznych) we krwi rodzącej, które zwężają naczynia krwionośne, mogą powodować obniżenie przepływu krwi przez macicę i łożysko, co w konsekwencji prowadzi do przedłużenia porodu oraz pogorszenia warunków wewnątrzmacicznych dziecka” – komentuje dr n. med. Krystyna Gralińska z Centrum Medycznego Damiana.
Nie jest natomiast prawdą, że leki prawidłowo podane w znieczuleniu zewnątrzoponowym mogą wpłynąć negatywnie na stan rodzącego się dziecka. Przede wszystkim dlatego, że stosowane są w minimalnym stężeniu, osiągają oczekiwany efekt przeciwbólowy bez upośledzenia czynności ruchowych. Ponadto dzieci urodzone przez kobiety znieczulane są w lepszym stanie i rzadziej wymagają interwencji pediatry, a dobra forma matki umożliwia szybszy kontakt z noworodkiem i tak ważne natychmiastowe karmienie piersią.
Należy jednak uczciwie powiedzieć, że stosowanie znieczulenia może wiązać się z wystąpieniem niepożądanych objawów. Dr n. med. Krystyna Gralińska wymienia wśród nich: obniżenie ciśnienia krwi, infekcję układu nerwowego, nieprawidłową reakcję na leki spowodowaną alergią bądź złym umiejscowieniem cewnika, czy też nakłucie opony twardej rdzenia kręgowego. Ryzyko wystąpienia tego typu sytuacji można jednak zminimalizować, wykonując szereg działań profilaktycznych. „W Centrum Medycznym Damiana przed każdym porodem rutynowo odbywa się spotkanie z anestezjologiem aby ustalić bezpieczną metodę łagodzenia bólu. Procedura wykonania znieczulenia zewnątrzoponowego uwzględnia aseptykę w miejscu wkłucia oraz stosowanie filtrów przeciwbakteryjnych do podawania leków przez cewnik. Ponadto obserwujemy reakcję mamy na podawane leki i aplikujemy je w sposób kontrolowany” – mówi dr n. med. Krystyna Gralińska.
Lekarz anestezjolog powinien dokładnie poinformować kobietę o tym, jakie korzyści daje znieczulenie zewnątrzoponowe i z jakimi ewentualnymi zagrożeniami się wiąże. Jeśli nie ma przeciwwskazań, o których była mowa wcześniej, ostateczna decyzja powinna należeć do kobiety rodzącej.
Zobacz również:
- Dieta w czasie karmienia piersią
- Jak zapobiegać otyłości u niemowląt?
- Alergie u dzieci
- 8 zasad prawidłowego karmienia piersią