Kochani, doszłam do wniosku, że będę teraz pisała głównie o tych produktach z dobrym składem. Nie chcę Wam polecać czegoś, co teoretycznie nie robi mi krzywdy, ale kiedy widzę substancje w nim zawarte to łapię się za głowę. Chciałabym, żeby co raz więcej osób było świadomych tego, jak ważne jest czytanie etykiet i to, co na siebie nakładamy. Powoli przestawiam się na same takie produkty, chociaż sporo mam też takich, w których skład krzyczy z daleka, jednak nie chcę ich wyrzucać, dlatego na pewno jeszcze nie raz coś takiego się pojawi. Poza tym dalej będę prowadziła „etykiety pod lupą”, a tam piszę głównie o takich kosmetykach. To tak tytułem wstępu. Dzisiaj zapraszam Was na recenzję czarnego mydła od Nacomi!