Jak się miewam z błotem na twarzy?
Dziś przychodzę do Was z opinią na temat ciekawego kosmetyku. Błoto wulkaniczne otrzymałam od firmy MudSpa w ramach testu.
Błoto znajduje się w pojemniczku z nakrętką- pojemność 50ml, ponieważ jest to próbka.
Błoto iłowo- mineralne z jeziora Saki to produkt unikatowy, powstały w wyniku wybuchów wulkanów oraz pęknięć tektonicznych, które wiele wieków temu wypełniły się słoną wodą z Morza Czarnego. Powstało tam wtedy środowisko, w którym rozpoczął się proces odkładania się iłów, będących w głębokiej symbiozie z podłożem. Przez wieki wytworzył się produkt naturalny, czyli peloid. Jest to tłusty muł, który odkłada się na dnie jeziora Saki. W jego skład wchodzą galaretowate substancje organiczne, połączone z ziemią, gliną i piaskiem. W tym środowisku dochodzi do rozkładu żywych organizmów bez dostępu tlenu. Wchodząca w skład siarka nie może się utlenić i wyodrębnia się w postaci siarkowodoru, którego zapach jest wyraźnie wyczuwalny, ale nie wywołuje wstrętu.
Regeneruje komórki organizmu dostarczając mikroelementów i pierwiastków śladowych. Stymuluje cyrkulację krwi, nadając skórze życia i blasku.
Nawilża, oczyszcza, goi, zapewnia organizmowi niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania łatwo przyswajalnych składników pochodzenia naturalnego.Wszystkie wskazania (ale też przeciwwskazania!) do stosowania znajdziemy na ulotce lub na stronie http://mudspa.pl/zastosowanie/
Błoto ma szaro-zielonkawą barwę. Jest gęste, znajdują się w nim dosyć ostre drobinki.
Pachnie… hmm bagniście, ale faktycznie nie jest to zapach odrażający. Raczej inny- naturalny. Nie wyczujemy to sztucznych zapachów.
Przed użyciem błotko należy podgrzać do temperatury około 40 stopni.
Sama robiłam to przy pomocy kąpieli wodnej- zanurzałam opakowanie w gorącej wodzie, odczekałam chwilę i kosmetyk był gotowy do użycia.
Nakładałam błoto na twarz, omijając okolice oczu i ust. Zostawiałam je na około 20 minut, a po tym czasie zmywałam.
Przyznam szczerze, że za pierwszym razem byłam zaniepokojona. Twarz nieco mnie szczypała. Do tego ten wygląd ;) Okazało się jednak, że błoto ma tak silne właściwości oczyszczające, że uczucie szczypania było tylko tego objawem. Przy kolejnych użyciach już tego nie czułam.
Błotko zastyga na szarą warstwę, z wyczuwalnymi grudkami. Gdy zmywam maskę przy okazji wykonuję peeling tymi drobinkami.
Po użyciu pierwsze co rzuciło mi się w oczy to… moje niewidoczne pory! Na policzkach mam je bardzo znacznie rozszerzone więc to ogromny sukces. Drugim zaskoczeniem jest to, że po błocie skóra faktycznie się oczyszcza- wszystko co do tej pory tkwiło głęboko pod skórą, teraz wychodzi na wierzch. Niektórych może to zmartwić bo jednak następuje chwilowe pogorszenie wyglądu cery. Jednak zaręczam Wam, że przy regularnym stosowaniu, oczyszczaniu skóry- wszystko ekspresowo znika, a skóra jest naprawdę dogłębnie oczyszczona.
W kategorii oczyszczania nie spotkałam nigdy niczego tak mocnego i dobrego.
Sama chwila z maską błotną na twarzy jest bardzo miła- czułam się jak w salonie kosmetycznym.
Cena nie jest niska, błoto kosztuje 149zł, opakowania 500ml (700g). Termin przydatności – 12 miesięcy od daty pakowania. Po otwarciu przechowywać przez okres 6 miesięcy w zamkniętym opakowaniu, z dala od światła.
Do kupienia tu: SKLEP
Kosmetyk jest według mnie wart szczerego polecenia- ja mam o nim świetne zdanie, nie spotkałam się z drugim tak dobrym „oczyszczaczem” :)