Morele bez tajemnic – fakty i mity o tych letnich owocach, które warto znać

dodał: Marta Dasińska
Choć lato oferuje wiele smaków, jest coś szczególnie ujmującego w soczystej, słodkiej moreli. Jej delikatna skórka, przyprószona aksamitem, skrywa miąższ pełen aromatu i słońca. Morela, choć niepozorna, jest owocem o wyjątkowych właściwościach. Ale jak wybrać tę naprawdę dobrą? I dlaczego warto sięgać po te z polskich sadów?
Wyznaczniki jakości – jak kupić dobre morele?
Na pierwszy rzut oka morela wydaje się owocem prostym – okrągła, pomarańczowa, czasem z rumieńcem. Ale to właśnie kolor i zapach są pierwszymi sygnałami, którymi warto się kierować przy zakupie. Dojrzała morela powinna być ciepła w barwie – nie żółta, nie blada, lecz w odcieniu głębokiego złota, często z delikatnym czerwonym rumieńcem po jednej stronie. Twarda skórka to sygnał ostrzegawczy – owoc może być niedojrzały, zebrany przedwcześnie, by przetrwać transport z daleka. W dłoni dobra morela powinna lekko ustępować pod palcami, ale nie być miękka jak ciasto – przesadna miękkość to już znak przejrzałości lub fermentacji.
Kolejnym wyznacznikiem jakości jest zapach. Dojrzała morela pachnie intensywnie i słodko – nie trzeba zbliżać nosa, by poczuć ten typowy, lekko miodowy aromat. Owoce pozbawione zapachu najczęściej dojrzewały w chłodni, a nie na drzewie, i mogą być rozczarowujące w smaku. Warto też spojrzeć na skórkę – powinna być gładka, bez przebarwień i oznak pleśni. Lepka powierzchnia może oznaczać, że owoc zaczyna się psuć.
Kontrowersje i mity w temacie moreli
Choć morele mają wiele zalet, nie są zupełnie pozbawione kontrowersji. W ich pestkach znajduje się amigdalina – związek, który w organizmie może rozkładać się do cyjanowodoru. Jedzenie dużych ilości gorzkich jąder z pestek moreli może być szkodliwe, a nawet niebezpieczne. Jednak sam miąższ owocu jest całkowicie bezpieczny i wręcz zalecany – bogaty w witaminę A, potas, błonnik i antyoksydanty, wspiera wzrok, serce i odporność.
Jak większość owoców dostępnych w sprzedaży masowej morele mogą być pryskane, zwłaszcza te pochodzące z dużych plantacji i przeznaczone na eksport. Ochrona chemiczna stosowana jest głównie po to, by zabezpieczyć owoce przed chorobami grzybowymi, szkodnikami i pleśnią, a także by wydłużyć ich trwałość podczas transportu. Dotyczy to przede wszystkim moreli sprowadzanych z krajów o cieplejszym klimacie, takich jak Turcja, Hiszpania czy Uzbekistan. Niektóre raporty organizacji konsumenckich oraz europejskich systemów kontroli żywności (takich jak RASFF) wykazywały przekroczenia dopuszczalnych poziomów pozostałości pestycydów właśnie w morelach importowanych. Najczęściej dotyczyło to środków zakazanych w Unii Europejskiej, ale nadal używanych w niektórych krajach poza wspólnotą.
Morele z polskich upraw są zwykle mniej intensywnie opryskiwane, ponieważ uprawiane są na mniejszą skalę, a warunki klimatyczne i wymogi unijne ograniczają stosowanie niektórych substancji chemicznych. W sezonie – od końca czerwca do sierpnia – można znaleźć polskie morele z ekologicznych lub integrowanych gospodarstw, gdzie stosuje się wyłącznie minimalną ochronę chemiczną. A wybierając owoce z lokalnych sadów, nie tylko dbamy o zdrowie, ale i wspieramy odpowiedzialne rolnictwo.
Dlaczego kobiety powinny jeść morele?
Szczególne powody, by sięgać po morele, zwłaszcza te z polskich sadów, mają kobiety. Po pierwsze: sezonowość. Współczesna dieta coraz częściej oderwana jest od pór roku, a organizm potrzebuje produktów, które dojrzewały w naszym klimacie, zgodnie z naturalnym rytmem. Polskie morele, choć pojawiają się na rynku nieco później niż importowane, mają wyższe walory smakowe i często zawierają mniej pestycydów – rosną bowiem w warunkach, które pozwalają na mniej intensywną ochronę chemiczną.
Po drugie: wsparcie hormonalne. Morele zawierają naturalne fitoestrogeny, które – choć w niewielkich ilościach – mogą wspierać kobiecy układ hormonalny, szczególnie w okresie menopauzy. Po trzecie: skóra i włosy. Beta-karoten i witamina C wpływają korzystnie na kondycję skóry, chronią ją przed stresem oksydacyjnym, a tym samym – przedwczesnym starzeniem.
A smak owocu zerwanego z drzewa w pełni dojrzałości nie ma sobie równych – to smak dzieciństwa, smak sierpniowego popołudnia i ciepła dłoni, w której leży ten maleńki, pomarańczowy skarb. Warto więc latem zatrzymać się na chwilę przy straganie z owocami. Powąchać, dotknąć, wybrać. I przypomnieć sobie, że jedzenie, nawet tak małe, jak morela, może być formą troski o siebie, o innych i o świat wokół.