Ta szminka jest tak kremowa, że pod wpływem ciepłej pogody czy nawet przy codziennym używaniu łatwo o jej zniszczenie. Mi się w wakacyjne dni bardzo rozpaćkała, szczególnie jak byłam na urlopie. Bardzo starałam się z nią delikatnie obchodzić, a same zobaczcie jak wygląda na zdjęciu.:D
Kolor zgaszonego różu, który można budować (inaczej wygląda wklepana palcem czy pędzelkiem i inaczej nałożona prosto z opakowania)
Od producenta:
MeMeMe Long Wear Satin Lip Cream China Rose – Satynowa, nawilżająca szminka wzbogacona masłem shea oraz witaminą E. -> według mnie miodzio :)
Wygładza usta i nadaje im miękkości, sprężystości . Wyjątkowe połączenie bogactwa koloru, nawilżenia i pielęgnacji ust. -> prawda, masełko shea nawilża!
Długotrwale utrzymuje nawilżenie ust, pozostawia je miękkie i aksamitne.
Intensywny kolor to zasługa dużej koncentracji pigmentów. -> pigmentacja wspaniała, co same widzicie na zdjęciach wyżej
Usta są wygładzone i lśnią, a makijaż utrzymuje się długie godziny.
Jeśli chodzi o trwałość, to trzyma się długo, mam porównanie z inną, tańszą pomadką która wysusza, ściera się ale ma mega kolor, oczywiście też różowy.
Co do ceny, to kosztowała mnie 46 zł, to moja pierwsza droższa szminka. Jak mi się skończy to z pewnością za nią zatęsknię i będę ją miała w pamięci, ale póki co będę testowała inne.
Ale nie jest ona bez wad, ma jedną widoczną wadę – zbiera się w załamaniach, a jak się ją nałoży nieuważnie, to kremowa różowa masa się waży, niestety.