Max Czornyj: Inna – recenzja

24 czerwca 2019, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Max Czornyj: Inna – recenzja

 

Kim jest Michał? Mordercą, chorym na zanik pamięci człowiekiem bez przeszłości czy zmanipulowanym pionkiem w grze o przekonania? A kim jest Izabela? Ofiarą brutalnego porwania, zdesperowaną kobietą planującą samobójstwo, czy może psychoterapeutką poszukującą nowych wyzwań? I o fabule można napisać tyle, aby każdy mógł przeżyć tę książkę po swojemu. Na tym polega jej magia…

Książka Maxa Czornyja Inna, jest naprawdę inna od wszystkiego co do tej pory było mi dane poznać i przeczytać. Inne jest także zakończenie, chociaż możemy głowić się przez całą lekturę, raczej nie jesteśmy w stanie wymyślić, o co naprawdę chodzi. Autor to mistrz manipulacji i perfidnego zwodzenia czytelnika. Tym razem wkrada się podstępnie i bez brutalizmu w naszą psychikę i po prostu wyśmiewa naszą inteligencję.
Słowem kluczem jest tu dla mnie manipulacja. Historią, opowieścią, tematem, psychiką, człowiekiem. Zderzamy się z problemem depresji, dysfunkcyjnej matki, utratą pamięci, psychoterapią, alkoholizmem, zaginięciem i jednocześnie życiem zapisywanym na bieżąco na telefonie. Ten motyw przewodni, jest też dla mnie synonimem obecnych czasów. Mocno przejaskrawiony, ale jednak obecny w naszym życiu zew pisania, dokumentowania śniadania, każdego kroku, myśli czy plotki. Popatrzmy na siebie, wrzucamy do sieci, wklepujemy w telefon głupoty dnia codziennego i notorycznie sprawdzamy poziom baterii. Obserwacje potwierdzają każde słowo. Dla mnie to ciężka psychiczna choroba społeczna, ale może tylko ja to zauważam…

Klimat książki jest swoisty, typowy dla Maxa Czornyja. Wszystko wydaje się nierealne, dziwne, chore, wręcz mówiąc nieliteracko – popaprane. Odrealnione i zwariowane. Ale zupełnie i absolutnie nie nudne. Zatem czytelnik ślęczy nad książką zagubiony, zakręcony, zmieszany i skonsternowany i jednocześnie zachwycony. Niezwykłe połączenie, stąd i geniusz autorski, nie do podważenia. Inna jest w stanie nas pokonać. Autor mistrzowsko wciąga nas w psychologiczną grę i wygrywa w każdym aspekcie. Genialnie! Chylę czoła, bo przyznaję się do porażki intelektualnej i jednocześnie rozcieram nos po solidnym prztyczku.

Wspaniała lektura, wymagająca, a jednocześnie dająca prawdziwą, nietuzinkową literacką przyjemność. Obłędna, w każdym tego słowa znaczeniu. Najlepsze co w literaturze tego gatunku.

Wydawnictwo FILIA

Od Wydawcy:

„Jestem porywaczem, a może również mordercą”.

Mikołaj Popławski budzi się w luksusowej rezydencji nad Bałtykiem. Poza swoim imieniem i nazwiskiem nie pamięta niemal niczego.
W piwnicy odnajduje skrępowaną kobietę. Czy to możliwe, że jest porywaczem? Czy odważy się zdjąć knebel z ust dziewczyny, aby usłyszeć o sobie prawdę?

Kilka rezydencji dalej czeka matka. Być może nawet nie ma się o co martwić. Może wszystko jest w porządku, a niewinna zabawa trwa w najlepsze.
Ale matka wie. Matka czuje i wie.

Osiedle Baltic Resort. Luksusowe rezydencje, przystrzyżone trawniki, spokojni mieszkańcy.

Jak to możliwe, że młoda kobieta znika bez śladu?

PREMIERA 19.06.2019






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Wczesne truskawki niezdrowe?
Wiadomo, że aby szybko urosły w tunelu foliowym czy szklarni, są faszerowane chemią...
Podwyżki opłat sanatoryjnych
Co to za opłaty, 200-300 zł za kilkanaście dni wczasów? Często nie jeżdżą...
Dyrektywa budynkowa EPBD
Już widzę, jak dziadkowie w kurnych chatkach na wsi inwestują w panele... Zostawią...
W jakiej pozycji spać?
Ja śpię na plecach na wznak, bo mi tak wygodnie;)