Dzisiaj powiem Wam co myślę na temat pewnej maskary, która byłaby świetna gdyby nie….ale o tym za chwilkę:) Mowa będzie o maskarze od Eveline, która niedawno była nowością na rynku, Big Volume Lash Professional Mascara, 5D False Definition.
Od producenta:
Maskara Big Volume Lash 5D False Definition to przełom w makijażu oczu. Już jedno pociągnięcie szczoteczki zapewnia zniewalający efekt sztucznych rzęs bez obciążenia. Twoje spojrzenie, jak nigdy wcześniej, nabiera wyraźnego i głębokiego charakteru, a Ty zachwycasz wszystkich spektakularnym efektem ekstremalnie wydłużonych, idealnie rozdzielonych i niebotycznie gęstych rzęs.
Sekret tuszu to kompleks potrójnie pokrywający rzęsy – warstwa pogrubiająca i dodająca objętości, warstwa odżywiająca, która jednocześnie podkręca rzęsy, i warstwa utrwalająca. Źródło sukcesu, obok idealnej kompozycji składników fenomenalnie podkreślających rzęsy, leży w zastosowaniu najnowszej generacji szczoteczki BIG BALL BRUSH TM o finezyjnym kształcie bombki.
Cena: ok 13 zł
Moja opinia:
Jak widzicie jedno pociągnięcie jednak nie daje zniewalającego efektu sztucznych rzęs, jak obiecuje nam producent:) nawet dwa pociągnięcia:) Maskara fajnie rozdziela rzęsy, chociaż zaraz po otwarciu, kiedy jeszcze jest świeża, może troszkę je sklejać. Pogrubia rzęsy ale bez zbędnej „sztuczności”, wydłużenie jest standardowe jak na maskarę, nic nad czym można by się rozpływać. Mocny czarny kolor. Niestety ma dwa minusy. Pierwszy to ta szczoteczka…nie wiem może ja nie wiem jak się nią posługiwać, ale mnie ona tylko przeszkadzała, na tej części za bombką zostawało za dużo tuszu, który babrał mi rzęsy, a za długo zajmowało pokrywanie całych rzęs za pomocą samej bombki. Drugi minus to osypywanie się, po jakichś 3-4 godzinach miałam pierwsze „okruszki” pod oczami…Gdyby nie te dwa minusiki byłaby naprawdę fajnym kosmetykiem.