Maseczka bionawilżająca nagietkowa JADWIGA – opinia

15 lutego 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Dzisiaj podzielę się z Wami opinią na temat maseczek nawilżających marki Jadwiga. Jest to polska firma, która zdobyła moje serce kremem półtłustym z biolipidami, a jak się okazuje, nie tylko kremy są znakomite. Oto moja ocena kolejnego produktu.

Jadwiga – Maseczka bionawilżająca nagietkowa – opinia

W pudełeczku znajduje się 12 saszetek z maseczką nawilżającą. Saszetka jest genialnym wynalazkiem ostatnich lat, jest bowiem poręczna, wszędzie można ją ze sobą zabrać, a dodatkowo mamy pewność, że nic się nie zmarnuje. Muszę jednak przyznać, że pojemność jednej saszetki wystarcza na dwie aplikacje włączając szyję i dekolt, co świadczy o ogromnej wydajności preparatu. Maseczka ma konsystencję bezbarwnej lekkiej galaretki (gęstego żelu). Jak już podkreślałam jest niezwykle wydajna – nakładając maseczkę na twarz obserwujemy zmianę konsystencji na bardziej wodnistą, dzięki czemu aplikacja jest szybka i łatwa.
Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że maseczka nie ma ładnego zapachu, a ja jak wiecie mam na tym punkcie swoistą obsesję. Po prostu uwielbiam ciepłe, intensywne nuty, a tutaj możemy doszukać się jedynie lekkiego bliżej trudnego do określenia aromatu, który trudno mi nawet nazwać nagietkowym, ale przyznaję się bez bicia, że nie jestem ekspertem. Dodam także, że jest to oczywiście moja subiektywna opinia i może być myląca, gdyż jak wiadomo odczuwanie zapachów, a tym bardziej upodobania w tym względzie są bardzo różnorodne, dlatego zupełnie nie polecam kierować się tym kryterium.
Maseczkę po 20 minutach ściera się chusteczką, a efekty można tak naprawdę zauważyć natychmiast. Twarz staje się wyraźnie gładsza, odświeżona i rozświetlona. Maseczka idealnie nawilża, a skóra staje się miękka i przyjemna w dotyku. Nie powoduje podrażnień, swędzenia, dyskomfortu czy zaczerwienienia. Sama mam często podobne objawy (zwłaszcza przy kosmetykach naturalnych), a tutaj nie stwierdziłam żadnych. Było to dla mnie prawdziwym zaskoczeniem, dlatego podkreślam tę cechę, jako ogromną zaletę kosmetyku. Po kilku dniach stosowania (z błogą przyjemnością) zauważyłam wyraźną poprawę elastyczności i gładkości skóry oraz jej stanu. Zniknęły nieprzyjemne objawy łuszczenia się naskórka wokół ust i na brodzie, co jest moją zimową „zmorą”. Twarz staje się wyraźnie zdrowsza i oczywiście piękniejsza, co ma dla mnie znaczenie ogromne.
Podsumowanie:
Konsystencja: żelowa, lekka, delikatna
Wchłanianie: idealne
Zapach: nie przypadł mi do gustu
Wydajność: bardzo dobra
Efekty:
Nawilżenie: tak
Poprawa elastyczności: tak
Regeneracja: tak
Inne: ogólna poprawa stanu skóry
Podsumowując, oceniam maseczkę jako bardzo dobrą, która spełnia wszystkie pokładane w niej nadzieje, rekomendowane przez producenta. Miło jest faktycznie widzieć efekty, a nie tylko o nich czytać. Tym sposobem marka Jadwiga zyskała we mnie nową, zadowoloną użytkowniczkę. To kolejny produkt, który miałam okazję poznać i z ogromną przyjemnością Wam polecam.

Testowała:

Marta: Mam 35 lat, jestem świadomą i dojrzałą kobietką z duszą dziecka i głową pełną marzeń. Jestem niepoprawną optymistką, która na świat patrzy przez różowe okulary. Jestem szczęśliwą mężatką, mam nastoletniego syna Dominika i kocura o imieniu Figiel. Mieszkam w Krośnie na Podkarpaciu. Moją pasją są książki fantastyczne i nauka. Uważam, że staranny makijaż i ciekawa fryzura są niezbędnym atrybutem każdej kobiety. Uwielbiam indywidualizm i kreatywność, a nawet odrobinę szaleństwa. Nienawidzę zimy i ludzkiej głupoty. (Nick: pinkmause)

Testowałam już: mieszanki Bakalland, żele Pollena Ewa,  zabieg  w Adelle SPA, krem Anna Pikura, kremy DELECTA, Krem Handcreme – Freistil, kosmetyki JADWIGA, Puder mineralny PIXIE

zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie