Marta Kisiel: Nomen omen – recenzja | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Marta Kisiel: Nomen omen – recenzja

28 lutego 2019, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Marta Kisiel:

Nomen omen – recenzja

Lekka humorystyczno-kryminalna opowieść z nieco groteskowo kreskówkowymi postaciami i wątkiem fantastycznym, który zręcznie wyhaftowany w fabułę znacząco wzbogaca historię rodziny rudej, uciekającej z domu Salki i jej młodszego brata, niedojdy Niedasia. Fabuła pęka w szwach od wszelkiej maści zdarzeń i konfrontacji, absurdalnych wypadków i pełnych groteski sytuacji, napadów, podtopień, szmerów, humoru sytuacyjnego z licznymi aluzjami, do czego się tylko da oraz rodzinnych spotkań na wysokim szczycie. Niesamowity dom z jeszcze ciekawszymi mieszkankami, tajemnice rodzinne, klątwa i bezskuteczne poszukiwanie normalności w ciągach przyczynowo-skutkowych. Jest też wycieczka po pięknym Wrocławiu: tym starym i tym współczesnym.

 

Nomen omen to książka o zabawie słowem. Styl pisania Marty Kisiel to nagromadzenie sarkazmu, ironii, czarnego humoru, neologizmów, nowomowy współczesnej i slangu młodzieżowego, co może oczarować, a jednocześnie ubawić do łez. Dodatkowo autorka sprawnie żongluje cytatami, dodaje nieco łaciny i niemieckiego, a także parafrazuje utwory literackie, tworzy komiczne dialogi i cięte riposty i okrasza je deklamacjami ukochanych romantyków. Ale skoro 85-letnie panie starsze Bolesne ksero oraz Roy Keane dali radę się połapać, to każdy inny też.

 

Przy lekturze można bawić się doskonale. Lekko, przyjemnie, a nawet bezrefleksyjnie, jeśli ktoś ma ochotę przy książce nie myśleć. Bardziej uwrażliwieni zobaczą jednak ten faktor opowieści, który zahacza o odpowiedzialność, ocenę moralną oraz konsekwencje każdego działania. A w przypadku takich wyborów, jak przecięcie nici, ma to znaczenie ogromne. Nie mówiąc już o tym, co się stanie w przypadku zerwania nici i przyszycia guzika. Pozostaje tylko „wmartwychpołożenie” za pomocą osikanego kołka. Absurd – ale jaki!

 

Komedia kryminalna? Lekkostrawny horror groteski? Nomen Omen wymyka się klasycznym klasyfikacjom gatunku i zdaje się, że autorka stworzyła nowy gatunek powieści. Jakby jednak tej książki nie zakwalifikować jedno jest pewne – dobra zabawa gwarantowana. Naprawdę można polubić książki tej autorki – nie są wymagające, za to zdecydowanie można je nazwać wciągającymi. Polecam wszystkim spragnionym relaksu. Idealna odskocznia od cięższych tematów, remedium na melancholię, psią pogodę czy wisielczy humor. Nomen omen lekkość i swoboda.

 

Jaką tajemnicę skrywają trojaczki Bolesne, skąd wziął się upiór i jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Salcia, Niedaś i Basia? Przekonacie się czytając tę książkę – do łyknięcia w jeden wieczór.

 

Killnij gaaadaaa ! Forrr de horrrrd! Forrr de horrrrd!!!

 






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Jakie radio?
Ja bardzo lubię słuchać radia RMF FM lub radia ESKA
kto jest fotografikiem?
Artysta fotografik zajmuje się robieniem zdjęć, przekazując innym swoją wizję świata bądź dokumentując zastaną rzeczywistość....
hollywoodzki uśmiech - czy to możli…
Hollywoodzki uśmiech to nic innego jak wcześniej wspomniany biały uśmiech, symetryczny i pozbawiony...
Ubiór na rozmowę kwalifikacyjną
W przypadku kobiet mogą być to ciemne jeansy, koszula i marynarka lub kardigan/sweter...