Otwierając paczkę od portalu Uroda i Zdrowie niemal padłam trupem. Ja, cieniowy ortodoksyjny miłośnik beżów, brązów i szarości, otrzymałam do testów cień. Cień w kolorze INDYGO ! Najpierw miałam ochotę uciekać w popłochu, po chwili jednak trzeźwość myślenia wróciła, a głowę zawróciła myśl „A co ja właściwie mam z tym zrobić ?”. Ach, gdzie te czasy liceum kiedy na powiekach nosiło się dziką zieleń i żółć ! No, ale co było robić…Wzięłam się za poskramianie cienia. Cienia w kolorze INDYGO !
Aby umilić Wam recenzję (tak bo trzeba ją umilać :P), DJ Karolina zapuści hita ! :) (swoją droga Moloko i Roisin uwielbiam :))
A teraz sam zainteresowany – matowy cień do powiek Mariza w kolorze jakim ? Indygo !
Słówko od producenta: Matowe cienie do powiek o miękkiej, jedwabistej formule podkreślą
Twoje oczy niezwykle intensywnym i głębokim kolorem. Wyselekcjonowane kolory stosowane samodzielnie lub łączone dowolnie według Twoich potrzeb pozwolą Ci stworzyć olśniewający, a zarazem prosty w wykonaniu makijaż. Formuła cieni jest bardzo bezpieczna dla oczu, ponieważ została oparta tylko na naturalnych pigmentach, bez parabenów, z hipoalergiczną
kompozycją zapachową
Gdzie można produkt kupić ? Muszę przyznać, że z firmą Mariza spotykam się pierwszy raz. Jak się okazuje produkty Mariza dostępne są wyłącznie w sprzedaży bezpośredniej u konsultantek. Cena omawianego produktu to 13,90 zł.
Opakowanie: Całkiem ładne i porządne. Czarne, zrobione z plastiku. W środku znajdziemy umieszczony wkład z cieniem.
Konsystencja: Na pierwszy rzut oka nie wydała mi się podejrzana, jednak przy aplikacji wyszło szydło z worka. Cień jest bardzo suchy. Niestety niemiłosiernie pyli przy nakładaniu, a tępa konsystencja utrudnia aplikację.
Aplikacja: Tak ja pisałam wyżej – cień pyli, nawet dociskany do powieki obsypuje się, co niestety przy taki intensywnym kolorze jest widoczne i ciężkie do zniesienia. Poza tym cień nakładany na sucho tworzy koszmarne prześwity – ciężko nałożyć go równo na powiekę. Na bazie zachowuje się lepiej, jednak optymalnie zachowuje się nakładany na mokro. Wtedy też ma największą intensywność, bo niestety nakładany na sucho czy nawet na bazę w niczym nie przypomina koloru w opakowaniu – przy rozcieraniu bardzo jaśnieje, traci na intensywności. Nie nadaje się raczej do intensywnego makijażu.
Kolor: Na pierwszy rzut oka dobrze napigmentowany, jednak przy nakładaniu na powiekę duuuużo traci. Staje się blady, nijaki, a oko wygląda jak brudne. Aby uzyskać odcień taki jak w opakowaniu cień musimy nałożyć na mokro.
Trwałość: Bez bazy fatalna. Cień wytrzymał z jakieś 4 godziny po czym jego kolor stawał się coraz mnie widoczny. Jest bardzo podatny na wycieranie – nałożony na powiekę bez bazy zupełnie się jej nie trzyma. Na bazie zachowuje się lepiej – do 10 godzin wygląda względnie normalnie. Jednak to zasługa bazy a nie cienia. Sprawy mają się trochę lepiej, gdy nałożymy cień na mokro. Kreska zrobiona cieniem na mokro + baza pod spód daje nam efekt na cały dzień.
Działanie: Chyba wszystko napisałam już w poprzednich punktach. Ogólnie rzecz ujmując niestety produkt rozczarowuje. Myślę, że nie nadaje się nawet do dziennego lekkiego makijażu ze względu na okropną konsystencję i brak odporności na rozcieranie. To co jednak najbardziej go dyskredytuje to fatalna trwałość – bez bazy ani rusz. Myślę, że w przyszłości wykorzystam go do robienia kolorowych kresek, gdyż nałożony na mokro podoba mi się najbardziej.
Stosunek jakość-cena: Jest wiele dobrych cieni w podobnych cenach (chociażby recenzowany przeze mnie Hean, czy nie wiele droższe cienie Inglota lub paletki Sleek), więc niska cena nie usprawiedliwia w ogóle słabego działania tego produktu.
Plusy:
-
duży wybór odcieni (20 matowych)
-
niska cena
-
ładne opakowanie
-
dobry efekt na mokro
-
ładny, kwiatowy zapach (serio :))
Minusy:
-
dostępność
-
zbyt sucha konsystencja
-
słaba, 4-godzinna trwałość
-
produkt źle się blenduje, traci na intensywności
-
trudności w aplikacji (prześwity, cień nie trzyma się powieki)
-
konieczność używania bazy pod cienieTak prezentują się na powiece (nałożone na bazę, kreska robiona na mokro).
Testowała:
Karolina – 23 lata. Obecnie jestem na ostatnim roku studiów psychologicznych. Prywatnie – od niedawna żona i idealna pani domu :) Moją największą słabością są buty i torebki, a szczerą miłością darzę wszystkie nowinki kosmetyczne. Od ponad roku prowadzę bloga o tematyce modowo-kosmetycznej, gdzie wytrwale zamieszczam własne recenzje i modowe nowinki. (Nick: cforcraving)
Prowadzi bloga: http://cforcraving.blogspot.com/
Ziemia Egipska ,
Zobacz również:
- Wszystkie testy blogerek
- Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
- Kosmetyki, które testujemy obecnie