Marion, Termoochrona, Spray dodający włosom objętość – opinia
CENA
Ok 7zł/ 130ml
OPAKOWANIE/APLIKATOR
Produkt zamknięty jest w poręcznej buteleczce. Aplikator posiada specjalne zabezpieczenie i dzięki niemu przede wszystkim mamy pewność, że kupujemy nieotwierany produkt
APLIKACJA/KONSYSTENCJA/ZAPACH
Aplikacja nie sprawia trudności. Po naciśnięciu aplikatora, z buteleczki wydobywa się odpowiednia ilość płynu. Zapach wg mnie jest przyjemny i typowy dla produktów firmy Marion.
OCENIAM PRODUKT JAKO..
Jako posiadaczka grubych, gęstych i dość już długich włosów.
Niestety, ale przez to moje włosy często są oklapnięte, opadają.
X lat temu próbowałam różny produktów dodających objętości włosom, ale kończyło się to zazwyczaj ich sklejeniem.. ;)
EFEKTY I MOJA OPINIA
Po traumatycznych przeżyciach z kosmetykami dodającymi objętość włosom spodziewałam się najgorszego.
Dlatego pozytywnie zaskoczył mnie ten spray. Już podczas pierwszej aplikacji nie uzyskałam żadnych niepożądanych skutków (obciążenie/sklejenie).
Włosy spryskuję sprayem ok 3-4 razy od góry, dzięki czemu produkt osiada na całej długości włosów. (1 raz lewy bok, 2raz prawy bok, 3 raz tył włosów. Ewentualnie 4 raz od spodu)
Jeśli chodzi o objętość to niestety się rozczarowałam. Należy zapomnieć o efekcie push-up. Uniesienie włosów jest minimalne.
Największą zaletą sprayu jest to, że włosy po jego zastosowaniu są gładkie, miękkie, zabezpieczone przed wysoką temperaturą. Jeśli nałożymy produkt na wilgotne włosy- nie mamy problemów z ich rozczesywaniem.
Używam spray zarówno przed wysuszeniem włosów suszarką, jak i przez nakręceniem ich na papiloty. W obydwu przypadkach świetnie się sprawdza. Loki są przyjemne w dotyku, miękkie, sprężyste.
PODSUMOWANIE
+ cena
+ aplikacja
+ zapach
+ włosy są miękkie, gładkie, przyjemne w dotyku oraz lepiej się rozczesują/układają
+ zabezpieczenie przed wysoką temperaturą
– zbyt słaby efekt objętości
* Produkt testowałam w ramach współpracy z portalem Uroda i Zdrowie
Testowała:
Mallene – moje zamiłowanie do kosmetyków miało początek we wczesnych latach dzieciństwa, a odzwierciedlało się w nieudolnych próbach stworzenia arcydzieła kosmetykami mojej mamy. I choć moje plany przyszłościowe poszły w innym kierunku, zakładając kosmetycznego bloga malleneblogspot.com odkryłam na nowo swoją typowo kobiecą pasję, którą postanowiłam rozwijać zapisując się na warsztaty wizażu i makijażu. Zaczynam się czuć kobietą spełnioną! :) „Te rzeczy sprawiają, że czuję się jak kobieta z klasą. I tego wrażenia nic nie jest w stanie zastąpić. Przenigdy” . (nick: Mallene)
Prowadzi bloga: http://mallene.blogspot.com/
Zobacz również:
- Wszystkie testy blogerek
- Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
- Kosmetyki, które testujemy obecnie