MACROVITA rewitalizująca maska do pielęgnacji skóry wokół oczu
Maskę tę dostałam od Koleżanki Trafiła znakomicie, bo od jakiegoś czasu zmagałam się z wysuszeniem skóry wokół oczu = ostatnia (w tym roku) transza antybiotów.
Generalnie stosuję różne kremy pod oczy, często olejki i samorobione i te gotowe, ale zawsze coś tam jest. Nie lubię tego stanu, kiedy skóra się napina, bo to duży dyskomfort dla mnie a i kosmetyki kolorowe na takiej skórze wyglądają, delikatnie mówiąc, beznadziejnie.
Maska służy do stosowania doraźnego – właściwie nie ma ograniczeń, co ile dni możemy ją nakładać. Ja na początku zrobiłam sobie pakiet ultra – 7 dni codziennie, potem co drugi lub trzeci dzień.
Maska zamknięta jest w opakowaniu typu airless z pompką. Higiena zachowana na najwyższym poziomie.
Sam produkt ma postać białego, gęstego kremu o bardzo delikatnym zapachu. Dobrze się rozprowadza, ja nakładam grubszą warstwą. Myślę, że gdyby się nałożyło cieniutką, to można by wykonać na nim makijaż. Ja jednak zawsze nakładałam go na noc i bez żadnego kremu później.
Producent obiecuje, że maska nawilży nam skórę i rozprostuje zmarszczki.
A fakty?
– maska wygładza skórę pod oczami
– bardzo ładnie nawilża
– wypełnia skórę tak, że jest ona mniej wiotka, zwłaszcza na dolnych powiekach
– nie podrażnia, nie zapycha
– wstawiony do lodówki działa jak zimny kompres na woreczki i zebraną limfę
– likwiduje opuchnięcia
-rozjaśnia cienie pod oczami, ale nie likwiduje ich zupełnie
– szybko potrafi się uporać z nieznośnym ściągnięciem i…piaskiem pod powiekami, choć przecież to maska pod oczy, nie do oczu
– po kilku zastosowaniach można zauważyć różnicę w wyglądzie korektora mineralnego pod oczami – dużo lepiej się wtapia i nie podkreśla suchości powiek