Widzieli się dwa razy w życiu – pierwszy raz, żeby się zakochać; drugi – by się rozstać. Pisali do siebie niemal codziennie przez cztery lata, aż do śmierci Franza.

On – śmiertelnie chory, zagubiony, pełny lęków i namiętności, jeszcze mało znany pisarz.
Ona – dziesięć lat młodsza, nieszczęśliwie zamężna, początkująca dziennikarka. Jako jedna z pierwszych osób dostrzegła jego geniusz.
Listy do Mileny to nie tylko pamiętnik wielkiej miłości, ale również najważniejszy klucz do rozszyfrowania skomplikowanego świata Kafki. Tylko w nich niczym się nie zasłania i dociera do najgłębiej ukrytych zakamarków swojego umysłu. I nawet wtedy, tak bardzo odkryty, w każdym calu pozostaje pisarzem.
TYLKO KAFKA Z PRYWATNYCH LISTÓW POTRAFI STWORZYĆ ARCYDZIEŁO LITERATURY
Pierwsze kompletne wydanie uzupełnione o brakujące listy, korespondencję z Maxem Brodem oraz wybór felietonów Jesenskiej.
Tomasz Stawiszyński
Jedna z najbardziej niezwykłych korespondencji w historii. Listy Kafki chce się czytać wielokrotnie, odkrywając kolejne warstwy. Nie ma tu odpowiedzi Mileny, ale możemy je sobie wyobrazić. Dostajemy jedynie kilka jej listów do Maxa Broda. Kafka uważał, że łączył go z Mileną przede wszystkim lęk. Śnił nawet, że przenikali się nawzajem. „Ja byłem Tobą, Tyś była mną. W końcu w jakiś sposób zajęłaś się płomieniem”. List staje się tutaj ratującą obecnością w oceanie niemożliwości i przeszkód, które są kwintesencją życia. Ale czasem już nawet list nie wystarcza.
Justyna Sobolewska
(…) nigdzie nie dostajemy tak przejmującego studium miłości niemożliwej co w „Listach do Mileny”. Kafka jest w tej miłości udręczonym zakochanym – sponiewieranym przez uczucie, chorobę, sztukę i egzystencję. Lektura twórczości i korespondencji Kafki dzięki jego obsesyjnej introspekcji sprawia, że czytelnik zyskuje świadomość uczuciową, do której zdobycia sam nie byłby zdolny.
Ryszard Koziołek
Ona była zamężna, on zaręczony. Ona była nieszczęśliwa, on wiecznie spragniony zrozumienia. Mówi się, że przed nikim nie otworzył się tak bardzo jak przed Mileną. Prawda jest jednak taka, że ich korespondencja stano wiła obustronną grę masek, które dopiero z czasem zaczęły opadać – ale nigdy nie znikły całkowicie (…). Milena kochała go i podziwiała, ale dla niej życie na miarę literatury oznaczało porażkę, a nie zwycięstwo, a kilka godzin bliskości miało większą wartość niż najwybitniejsza powieść. Dlatego ich drogi musiały się rozejść.
Grzegorz Jankowicz