Letni konkurs Aquaphor – wygraj dzbanki Jasper – wyniki! | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Letni konkurs Aquaphor – wygraj dzbanki Jasper – wyniki!

1 sierpnia 2017, dodał: pinkmause
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

Organizm człowieka nie może magazynować wody, należy więc stale ją uzupełniać. Woda ma także duże znaczenie w diecie – wspomaga układ trawienny, nerwowy i odpornościowy. Człowiek powinien dziennie wypijać przynajmniej 1,5-2 l wody, a w okresie letnich upałów nawet więcej.

Zapraszamy do wyników konkursu wakacyjnego pod patronatem marki Aquaphor – producenta filtrów do wody. Do wygrania dzbanki filtrujące z serii Jasper – edycja konkursowa.

 

ZADANIE KONKURSOWE:

Woda filtrowana czy woda butelkowana?

Uzasadnij swój wybór…

Nagrodą w konkursie jest dzbanek filtrujący Aquaphor z serii Jasper – edycja konkursowa. Wygrywa 5 osób.

Wygrywając dzbanek z limitowanej serii Masza i Niedźwiedź wygrywa się podwójnie! Można bowiem wziąć udział w konkursie Aquaphor i wygrać atrakcyjne nagrody, takie jak weekend w Spa, rowery, hulajnogi  i inne wspaniałe nagrody.

Oto laureatki:

Ewanna

Filtrowana, czy butelkowana?
Bezwzględnie ta pierwsza, chyba, że pytacie mnie, jak tę wodę ze sobą noszę – a to i owszem, w wielorazowej butelce :)

Dlaczego?
Po pierwsze – przemawia przeze mnie konieczność zawodowa, a że ja swój zawód lubię (dość) i chciałabym go jeszcze jakiś czas wykonywać (bo lubię i mam kredyt :) ) – to staram się pić tej wody dużo, Co robię? Uczę w szkole. Więc praca ta polega głównie na mówieniu – co jak wiadomo wysusza gardło koszmarnie. Więc piję wodę hektolitrami. Kasa, kasa, kasa, jak mawiała jedna moja koleżanka – co przy piciu tej butelkowanej jednak ma wpływ na budżet…

Dwa – pijąc – myślę sobie, że jestem Francuzką. A Francuzką (z wyglądu i z akcentu) chciałabym być bardzo :) Dlaczego? Bo ja, powiem szczerze, wierzę w czystość wody z kranu. Nie mogę nie wierzyć – małżonek popełnił studia na kierunku „ochrona środowiska” i każe pić kranówkę. I pewnie ma rację, Francuzi piją i nie wymierają, więc coś jest na rzeczy… No i dodatkowo łechcę swoje ego własną ekologicznością :)
Tylko tego posmaku nie lubię (są ludzie, którzy słowo „tego” rozszyfrowują bez problemu) – stąd filtr…

Trzy – dodatki. W każdym razie – najpierw (dla przyjemności) – by anihilować (uwielbiam to starwarsowe słowo :)) posmak, którego nie lubię najpierw ową wodę filtruję. I potem mogę sobie zrobić domową wodę z cytryną, miętą i bazylią, domowy izotonik – z miodem i odrobinką soli. Czy domowe oczyszczenie – woda z miodem i ogórkiem. I wszystko bez posmaczku, ale za to hipstersko :)
W butelkach może i też bez posmaczku – ale nieekologicznie. Bardzo nie!!!

I – jak już dumna ze swej kreatywności w wodnych kompozycjach – tak ładnie zacznę poranek – to o ósmej rano jestem w stanie być miła dla dzieci (licealnych). Bez tego bycie miłą włącza mi się około jedenastej :) A jak ja jestem miła, to jakie one są miłe!!!!

I tak (cel dodany) wyszło, że dla mnie picie wody filtrowanej jest przyjemnością ku chwale edukacji, czy coś…

Pierwszy września nadchodzi wielkimi krokami… :)

Joanna M.
Idzie sobie krowa, oj bardzo spragniona
Chciałaby się napić nim z pragnienia skona
Nagle na polanie widzi baniak wielki
Z wodą filtrowaną, a obok z butelki

Biedna krowa nie wie, którą wybrać wodę
Czy jedna i druga da krowie ochłodę?
Patrzy krowa na baniak, nieśmiało odręca
Trochę ciężko idzie, lecz się nie zniechęca
Zanurza kopytko w filtrowanej wodzie
Myśli sobie krowa: „Ach , dzbanki są w modzie
Woda pyszna więc fajnie by było mieć dzbanek
Co mi wodę przefiltruje kiedy przyjdzie ranek”

Potem krowa podeszła do wody w butelce
Odkręciła, spróbowała, posmutniała wielce
„Ech ta woda z butelki jakaś nie ten tego
Nie ma w niej nic super i wyjątkowego”

Złapała krowa baniak filtrowanej wody
I wodę zabrała do swojej zagrody
Teraz wodę popija i marzy o dzbanku
By móc wodę filtrować co dzień o poranku

Sylwia
Idzie Masza przez las zielony,
za nią niedźwiedź cały spocony,
„Niedźwiadku,czym jesteś taki zmęczony wielce?”
„Biegłem do sklepu po wodę w butelce”
Masza zmartwiona stanem przyjaciela,
Swą chustką pot z jego czoła przeciera.
Idą tak razem w jednym kierunku,
szukając po drodze jakiegoś ratunku.
Aż nagle zza krzaków królik wyskoczył,
W szklance wody swój nosek moczył,
Masza zdumiona pyta „skąd taka woda jak łza czysta?”
Królik na to „z dzbanka filtrującego pół lasu korzysta!”
Wzrok skierowany na zmęczonego niedźwiedzia,
który o takim dzbanku nic a nic nie wiedział.
Dzbanek filtrujący to świetny pomysł!Wspólnie stwierdzili,
jeszcze tego samego dnia taki sobie kupili.
Już nie trzeba kupować w butelkach wody,
ile to będzie dla nas wygody!
I takim sposobem Masza z Niedźwiadkiem,
szybko i smacznie pili herbatkę.

malinka
Do niedawna moja kuchnia wyglądała jak istny składzik butelek z wodą mineralną – zwłaszcza latem nie można było ich pomieścić na blacie, więc stały dosłownie wszędzie… Teraz zamiast nich blat ozdabia jeden piękny dzbanek, a wychodząc z domu w upalne dni zabieram ze sobą butelkę filtrującą – w ten sposób rozprawiłam się raz na zawsze z bałaganem i nie jestem już niewolnicą zabójczych dla środowiska PET-ów:)

kobieta321
Oczywiście, że woda filtrowana – jestem gospodarną panią domu i jak by nie liczyć, to filtrowana woda po prostu wychodzi taniej! A poza tym dzięki wzbogacaniu filtrów w dobroczynne mikroelementy, cała rodzinka może cieszyć się zdrowiem, bo pije wreszcie zdrową wodę, a nie butelkowaną – czyli „leżakującą” miesiącami w plastikowych butelkach, których skład chemiczny mnie po prostu przeraża:( Dzbanki filtrujące to także wybawienie dla mojego kręgosłupa, bo nie muszę już dźwigać całych zgrzewek wody ze sklepu! Oszczędzam czas, pieniądze i nie muszę się już wysilać. Woda filtrowana ma same zalety!

Serdecznie gratulujemy!

 Serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy!

 

O NAGRODZIE:

Jasper to najnowszy model dzbanka filtrującego, wyposażony w podnoszoną pokrywkę umożliwiającą nalewanie wody bez konieczności jej zdejmowania oraz mechaniczny wskaźnik zużycia wkładu, który ułatwia codzienne korzystanie z dzbanka i przypomina o konieczności terminowej wymiany wkładów.

Wkłady filtrujące AQUAPHOR znacznie zmniejszają ilość najbardziej szkodliwych substancji znajdujących się w wodzie wodociągowej. Należą do nich:
– twardość wody (kamień i żółty osad);
– osad, taki jak: rdza, piasek, szlam;
– chlor, chloroform i inne związki chloru organicznego;
– metale ciężkie: żelazo, ołów, rtęć, miedź;
– produkty ropopochodne;
– fenole.

Dzbanek Jasper w promocyjnym opakowaniu konkursowym Masza i Niedźwiedź. W zestawie znajdują się naklejki z bohaterami bajki.

Pojemność 2,8 l
Wydajność 200 l (do 2 mies.)

Strona konkursowa Aquaphor: aquaphor.pl

Share and Enjoy !

Shares


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

101 komentarzy do Letni konkurs Aquaphor – wygraj dzbanki Jasper – wyniki!

  1. avatar Ewanna pisze:

    Filtrowana, czy butelkowana?
    Bezwzględnie ta pierwsza, chyba, że pytacie mnie, jak tę wodę ze sobą noszę – a to i owszem, w wielorazowej butelce :)

    Dlaczego?
    Po pierwsze – przemawia przeze mnie konieczność zawodowa, a że ja swój zawód lubię (dość) i chciałabym go jeszcze jakiś czas wykonywać (bo lubię i mam kredyt :) ) – to staram się pić tej wody dużo, Co robię? Uczę w szkole. Więc praca ta polega głównie na mówieniu – co jak wiadomo wysusza gardło koszmarnie. Więc piję wodę hektolitrami. Kasa, kasa, kasa, jak mawiała jedna moja koleżanka – co przy piciu tej butelkowanej jednak ma wpływ na budżet…

    Dwa – pijąc – myślę sobie, że jestem Francuzką. A Francuzką (z wyglądu i z akcentu) chciałabym być bardzo :) Dlaczego? Bo ja, powiem szczerze, wierzę w czystość wody z kranu. Nie mogę nie wierzyć – małżonek popełnił studia na kierunku „ochrona środowiska” i każe pić kranówkę. I pewnie ma rację, Francuzi piją i nie wymierają, więc coś jest na rzeczy… No i dodatkowo łechcę swoje ego własną ekologicznością :)
    Tylko tego posmaku nie lubię (są ludzie, którzy słowo „tego” rozszyfrowują bez problemu) – stąd filtr…

    Trzy – dodatki. W każdym razie – najpierw (dla przyjemności) – by anihilować (uwielbiam to starwarsowe słowo :)) posmak, którego nie lubię najpierw ową wodę filtruję. I potem mogę sobie zrobić domową wodę z cytryną, miętą i bazylią, domowy izotonik – z miodem i odrobinką soli. Czy domowe oczyszczenie – woda z miodem i ogórkiem. I wszystko bez posmaczku, ale za to hipstersko :)
    W butelkach może i też bez posmaczku – ale nieekologicznie. Bardzo nie!!!

    I – jak już dumna ze swej kreatywności w wodnych kompozycjach – tak ładnie zacznę poranek – to o ósmej rano jestem w stanie być miła dla dzieci (licealnych). Bez tego bycie miłą włącza mi się około jedenastej :) A jak ja jestem miła, to jakie one są miłe!!!!

    I tak (cel dodany) wyszło, że dla mnie picie wody filtrowanej jest przyjemnością ku chwale edukacji, czy coś…

    Pierwszy września nadchodzi wielkimi krokami… :)

  2. avatar Anonim pisze:

    Filtrowana, czy butelkowana?
    Bezwzględnie ta pierwsza, chyba, że pytacie mnie, jak tę wodę ze sobą noszę – a to i owszem, w wielorazowej butelce :)

    Dlaczego?
    Po pierwsze – przemawia przeze mnie konieczność zawodowa, a że ja swój zawód lubię (dość) i chciałabym go jeszcze jakiś czas wykonywać (bo lubię i mam kredyt :) ) – to staram się pić tej wody dużo, Co robię? Uczę w szkole. Więc praca ta polega głównie na mówieniu – co jak wiadomo wysusza gardło koszmarnie. Więc piję wodę hektolitrami. Kasa, kasa, kasa, jak mawiała jedna moja koleżanka – co przy piciu tej butelkowanej jednak ma wpływ na budżet…

    Dwa – pijąc – myślę sobie, że jestem Francuzką. A Francuzką (z wyglądu i z akcentu) chciałabym być bardzo :) Dlaczego? Bo ja, powiem szczerze, wierzę w czystość wody z kranu. Nie mogę nie wierzyć – małżonek popełnił studia na kierunku „ochrona środowiska” i każe pić kranówkę. I pewnie ma rację, Francuzi piją i nie wymierają, więc coś jest na rzeczy… No i dodatkowo łechcę swoje ego własną ekologicznością :)
    Tylko tego posmaku nie lubię (są ludzie, którzy słowo „tego” rozszyfrowują bez problemu) – stąd filtr…

    Trzy – dodatki. W każdym razie – najpierw (dla przyjemności) – by anihilować (uwielbiam to starwarsowe słowo :)) posmak, którego nie lubię najpierw ową wodę filtruję. I potem mogę sobie zrobić domową wodę z cytryną, miętą i bazylią, domowy izotonik – z miodem i odrobinką soli. Czy domowe oczyszczenie – woda z miodem i ogórkiem. I wszystko bez posmaczku, ale za to hipstersko :)
    W butelkach może i też bez posmaczku – ale nieekologicznie. Bardzo nie!!!

    I – jak już dumna ze swej kreatywności w wodnych kompozycjach – tak ładnie zacznę poranek – to o ósmej rano jestem w stanie być miła dla dzieci (licealnych). Bez tego bycie miłą włącza mi się około jedenastej :) A jak ja jestem miła, to jakie one są miłe!!!!

    I tak (cel dodany) wyszło, że dla mnie picie wody filtrowanej jest przyjemnością ku chwale edukacji, czy coś…

    Pierwszy września nadchodzi wielkimi krokami… :)

  3. avatar mika19 pisze:

    filtrowana-nigdy Cię nie nabije w butelkę.

  4. avatar helgomirka pisze:

    Jesteśmy siostrzyczkami,dwujajowymi bliźniaczkami.
    Chociaż nieco się różnimy,obie wodę bardzo lubimy.
    Ona w organizmie wszystko reguluje, tym samym w zdrowiu go utrzymuje.
    Wszystkim dobrze znana butelkowana, jest za źródło minerałów uważana.
    Lecz my ten mit obalamy i zalety flitowanej przedstawiamy:
    -ona chloru się pozbyła, żeby lepsza w smaku była
    -nie zgrywa ona twardziela, tym samym z czajnikiem nie zadziera
    -w kosztach różnicę widzimy, plastikiem planecie nie szkodzimy
    -kręgosłup naszej mamy jest zdrowy, bo nie musi codziennie nosić zgrzewki wody
    -z kranu wody już się nie boimy, bo przez filtr ją przepuścimy.

  5. avatar Monika Plata pisze:

    Wybieram woda filtrowaną, ponieważ wierzę, że jest:

    Fantastyczna w smaku
    I
    Lubiana przez każdego oraz również Tania, kosztuje tylko kilka groszy.
    Rozkoszna! Nikt się jej nie oprze…

    • avatar Monika Plata pisze:

      Wybieram woda filtrowaną, ponieważ wierzę, że jest:

      Fantastyczna w smaku
      I
      Lubiana przez każdego oraz również
      Tania, kosztuje tylko kilka groszy.
      Rozkoszna! Nikt się jej nie oprze…

  6. avatar Ilona pisze:

    Kiedyś myślałam że, woda butelkowa jest najlepsza, bo zdrowa, certyfikowana, przebadana i w ogóle „och, och” i „naj, naj”. Dziś, mając trochę wiedzy o reklamie i sposobach marketingowców do namawiania klientów do kupna tego co aktualnie chcą sprzedać – wiem swoje. Woda w kranie wcale nie jest gorsza od butelkowej, a nawet zdecydowanie lepsza. Po przefiltrowaniu jest bezpieczna i świeża. Napił byś się wody która pół roku stoi w czajniku? No a butelkowe stoją! Nawet mój pies -hrabia, który byle czego nie zje, nie pije wody mineralnej, na długie spacery muszę zabierać mu w butelce wodę z kranu, bo innej nie tknie ;) Woda filtrowana to samo zdrowie a poza tym kocha twój portfel i nie będzie go uszczuplać! Jednym słowem zdrowo i sprytnie!

  7. avatar Angelika Nowak pisze:

    Kupując wodę butelkowaną kupujesz właściwie „kota w worku”, ponieważ nigdy nie wiesz co jest w środku, pomimo zapewnień producenta umieszczonych na etykiecie. Podobno najzdrowsza woda to woda kranowa ale oczywiście przegotowana. Dzięki dzbankowi możemy pić spokojnie wodę kranową bo mamy pewność, że specjalny filtr oczyści ją z wszelkiego rodzaju metali ciężkich, chloru itp. Nie musimy nosić ze sklepu ciężarów w postaci całych zgrzewek ponieważ wodę mamy pod ręką w kranie, nie generujemy dodatkowych śmieci w postaci plastikowych czy szklanych butelek dbając tym samym o środowisko, dlatego wybieram wodę z dzbanka :)

Dodaj komentarz