„Lepsza połowa” – recenzja

27 października 2016, dodał: lirith
Artykuł zewnętrzny

Znając i podziwiając twórczość Izabeli Pietrzyk byłam przekonana, że biorąc do ręki „Lepszą połowę” czeka mnie przednia zabawa.
Nie pomyliłam się ,ale otrzymałam coś jeszcze. Powieść niezaprzeczalnie zawiera ogrom humoru i to takiego, który rozśmieszy największego ponuraka. Oprócz tego w książce autorka między wierszami przekazuje nam całą prawdę o życiu w małżeństwie.
Myślę, że każda mężatka odnajdzie w przedstawionym bohaterze Robercie cząstkę swojego męża. Natomiast panny na wydaniu mogą w powieści odnaleźć wskazówki jak obchodzić się z przyszłym ślubnym.
Mnie osobiście lektura otworzyła oczy na pewne sprawy, a co więcej wytłumaczyła i wytknęła mi kilka błędów, które nagminnie popełniam w swoim małżeńskim stadle.
Oczywiście to wszystko należy traktować z przymrużeniem oka, ale ziarno, a właściwie ziarnisko prawdy pani Pietrzyk zgrabnie tu umieściła.
Marta jest żoną idealną i perfekcyjną w każdym calu. Czyżby?
Gotuje, sprząta, dba o swojego męża i dorosłego syna z prawdziwym oddaniem. Wręcz czyta im w myślach, usuwa z pod nóg każdą przeszkodę. Oni nie muszą nic. Nie muszą robić, myśleć, pomagać. To wszystko wykonuje za nich ich prywatny robot wielofunkcyjny – Marta.
Jak łatwo się domyślić nie przynosi to naszej bohaterce satysfakcji. Za swoje poświęcenie nie otrzymuje wdzięczności.
Jest więc stale sfrustrowana i wiecznie niezadowolona. Chcąc nie chcą wyżywa się na swoich mężczyznach, którzy kompletnie nie rozumieją, o co ona się wścieka. Jedyną osobą, która ją rozumie i wspiera jest jej przyjaciółka Jolka, która całą sobą sekunduje Marcie w zmaganiach z nic nie robiącymi darmozjadami.

„… Mówię ci, moje pazury rosną w krogulczym tempie, a u niego w miejscu stoją. Wiem, że jest lekko opóźniony w rozwoju, ale żeby nawet z paznokciami nie nadążał?..”

Marta dokuczając mężowi, obrzucając go obelgami, udowadniając mu głupotę i brak zaradności  doprowadza wkrótce do zmiany. Jest to zmiana drastyczna, szokująca i niespodziewana, zwłaszcza dla niej.
Jak sobie z tym poradzi?

Uwielbiam takie książki. Pani Pietrzyk dysponuje takim  poczuciem humoru, który niezwykle sobie cenię. Cała powieść jest napisana w sposób tak zajmujący, że zupełnie tracimy świadomość poczucia czasu i miejsca.
Oby więcej takich książek na rynku wydawniczym.
Polecam wszystkim mężatkom, pannom i rozwódkom. A także i panom bez względu na stan cywilny.
Ja tymczasem czekam na kolejne dzieło, które wyjdzie spod pióra pisarki.






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...