Lekkie mleczko przywracające balans nawilżenia skóry
do kupienia TUTAJ
Producent: Garnier
Pojemność: 250 ml
Cena: ponad 15 zł
Kiedyś prócz mleczka Nivei w granatowym opakowaniu balsamy Garniera (zwłaszcza ujędrniający w żółtej butelce i regenerujący suchą skórę z czerwonej) były moimi kosmetycznymi hitami. A potem w ferworze testowania kolejnych nowości po prostu o nich zapomniałam. Kiedy dostałam białe mleczko od portalu Uroda i zdrowie byłam przekonana, że to kolejny godny polecenia produkt, o którym można pisać w samych superlatywach. Ale czy aby na pewno?
Informacja od producenta:
,,Intensywna pielęgnacja, nawilżająca przez 24 godziny. Ultralekka formuła. Skóra odzyskuje balans nawilżenia”.
Docelowa grupa klientów: osoby, które posiadają normalną aczkolwiek odwodnioną skórę
Uwagi o użytkowaniu: Produktu nie można aplikować na twarz.
Nieforemna butelka, której ewidentnie brakuje ergonomicznego kształtu, śliska się w dłoniach. Na korzyść produktu przemawia jednak wygodny sposób otwierania oraz miękkie opakowanie, dzięki czemu mleczko można wycisnąć nawet jeśli znajduje się go niewiele i to na samym dnie.
Produkt wchodzi w skład serii Skin Naturals. W praktyce oznacza to, że w pierwszej kolejności do jego stworzenia wykorzystano naturalne komponenty, do pozyskania których wykorzystano metodę ekstrakcji. Ponadto ,,tolerancja produktów została przetestowana dermatologicznie”.
Białe mleczko rzeczywiście ma lekką konsystencję, dzięki czemu bez problemów rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Przez kilka pierwszych aplikacji w ogóle nie czułam żadnych rewelacyjnych efektów. Kilka minut po jego zastosowaniu skóra była lekko wilgotna, można było wyczuć delikatny film, poza tym jak obiecuje producent była również miękka. Ale efekt ten utrzymywał się tylko do kąpieli/prysznica. Po każdym myciu nie było mowy o tym, by po prostu założyć ubranie i ominąć drugie tego dnia smarowanie. Także to 24 godzinne nawilżenie nawet po tygodniu stosowania produktu w moim przypadku było zwykłym hasłem reklamowym. Ponadto jakiś czas po każdej aplikacji odczuwałam potrzebę ponownego użycia, gdyż wyraźnie skóra domagała się kolejnej dawki kosmetyku.
W czasie testowania specjalnie używałam żelu pod prysznic, który ze względu na swój bardzo intensywny kolor i zapach przesuszał skórę. Chciałam zobaczyć, jak w tej sytuacji poradzi sobie mleczko Garniera. Na początku odczuwałam jedynie drobną poprawę stanu skóry. Kiedy posmarowałam się produktem po pilingu i depilacji mleczko nie przyniosło ukojenia podrażnionej skórze, ba, nawet zaczęłam się intensywnie drapać… Nie wspomnę jak mnie bolało, gdy wtarłam je w poparzoną przez pokrzywy nogę…
Nie przypadł mi do gustu zapach mleczka. Przeważa w nim nuta alkoholu. Taki kremowy denaturat…W sumie nie zauważyłam w nim nic naturalnego.
Produkt dostaje plusa za szybkie wchłanianie i idealną na lato konsystencję. Jeśli chodzi o nawilżenie to za długo musiałam czekać na warte uwagi rezultaty. Po prostu nie urzekła mnie jego historia. Zdecydowanie wolę czerwone mleczko tego producenta. Uważam również, że jego cena nie jest adekwatna do jakości.
Testowała:
li_lia – W październiku 2010r. zostałam mamą. Od tamtej pory godzę domowe i macierzyńskie obowiązki ze swoją pasją- pisaniem. Klawiatura jest moją najlepsza przyjaciółką. Piszę, ponieważ czuję potrzebę okiełznania myśli za pomocą liter. Oprócz opinii zajmuję się pisaniem artykułów i tekstów reklamowych. Piszę szczerze, chwalę dany produkt, jeśli rzeczywiście na to zasługuje. Polecam tylko to, co spełnia moje oczekiwania. Z przyjemnością przetestuję każdy produkt.
Prowadzi bloga: http://lilia.celes.ayz.pl/blog/