„To nie ubiór zdobi człowieka”, kiedyś takim sloganem wypełniałam większość szkolnych wypracowań. Dzisiaj patrząc z nieco innej perspektywy, nie do każdego mogłabym przypasować to zdanie. A na pewno, nie jest to cytat właściwy dla stylu gwiazd, a szczególnie tej jednej, mianowicie 23 letniej amerykańskiej wokalistki – Lady Gagi.
Jej obraz sceniczny, często wywołuje kontrowersje, gdyż gwiazda ma w zwyczaju szokować i to w najbardziej wyrazistym tego słowa znaczeniu. Jej image to ekspresyjna, żywiołowa, futurystyczna przebieranka, która do gustu zwykłej kobiecie przypaść raczej nie może. Co ciekawe, piosenkarka w większości sama projektuje i wykonuje swoje sceniczne kreacje. Sporadycznie sięga po projekty takich sław świata mody, jak: Thierry Mugler, Marc Jacobs czy John Galliano. Często odnosi się wrażenie, że zapomniała o dole garderoby, bowiem odsłania zbyt dużo, jak na gust zwykłego zjadacza chleba. Krytycy twierdzą, że to pozostałość po poprzednio wykonywanym zawodzie, o czym sama artystka mówić się nie wstydzi. W jej strojach dominują czarne, lśniące skóry, paski, wycięte body, obcisłe gorsety, kapelusze, rękawiczki i okulary przeciwsłoneczne utrzymane w stylu haute couture. (Właśnie za tego typu detale piosenkarka otrzymała nagrodę Stylemaker Award podczas 13 Gali Annual Accessories Council Excellence Awards). Wokalistka uwielbia czerń, biel i czerwień. I w tych kolorach najczęściej się prezentuje. Ostatnio można ją jednak oglądać także w wersji barwnego ptaka lub Wenus ozdobionej jedynie przezroczystymi balonikami. Preferuje także maski, przepaski, woalki, tudzież inne zwariowane zdobienia zasłaniające jej oko lub całą twarz, przez co często odnosi się wrażenie, że artystka, „chyba urwała się z choinki”. A jej futurystyczne suknie, pudła, geometryczne dodatki, kawałki szkła, frędzle i futerka przywodzą na myśl stroje z opery mydlanej lub balu kostiumowego. Ktoś kiedyś powiedział, że jej styl to moda cyrkowego klauna, jednak niekoniecznie chcę przyznać mu rację.
Stefani Joanne Germanotta (gdyż tak brzmi jej prawdziwe imię) lubuje się też w przedziwnych i zwariowanych fryzurach, które moim zdaniem świadczą o jej dużym poczuciu humoru i jej dystansie do świata mody. Elementem powtarzalnym i jej nijako przynależnym jest kok w kształcie kokardy (co ma według plotek mieć związek z Myszką Miki, ale dlaczego z Myszką a nie z jej damskim odpowiednikiem Mini?). Możemy ją jednak oglądać także w komicznych, kolorowych perukach, stylizacjach na korony lub piramidy tudzież inne teatralne odmiany konwencjonalnego uczesania oraz z grzywką wyglądającą jakby ją nieumiejętnie wycięto od krzywej linijki. Makijaż wokalistki to natomiast niejednokrotnie dzieło artysty malarza, który pomylił twarz z płótnem, a modelkę z pajacem. Nawet w wersji minimalistycznej jest mocno przesadzony, sztuczny i nade wszystko artystycznie oryginalny.
Ale czy powinniśmy myśleć stereotypami? Lady Gaga jest gwiazdą i wolno jej o wiele więcej niż nam. Owszem, zdarza jej się przekroczyć granicę dobrego smaku (w konwencjonalnym rozumowaniu świata, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni), ale jeśli dobrze się z tym czuje, czy powinna być napiętnowana? Żadna z nas w ten sposób ubrać się po prostu nie może, chyba, że w pieleszach swojego własnego domu, przy zasłoniętych żaluzjach. Powiem szczerze, że dla mnie jej wizerunek jest ewenementem i cenię w niej odwagę, której ja sama nie posiadam. A nawet ciut jej zazdroszczę. Jej bardzo silna osobowość wyrażona poprzez awangardowy strój, niemal przez wszystkich krytykowany i wytykany palcami, budzi mój szacunek. Nie podziw, nie euforyczny zachwyt i nie inspirację. Lecz podziw do odwagi łamania reguł, konwenansów, braku kurtuazyjnego patrzenia na świat. Jej ekspresyjny indywidualizm nie może przejść obojętny, a niestety większości ludzi nie stać na akceptację (mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam). Lady Gaga to oryginalny głos, niepospolita kreacja sceniczna i nieprzeciętna kreatorka własnego wizerunku. Gdyby ją ubrać zwyczajnie, straciłaby iskierki demonizmu, piekielną iskrę i błysk wampirzych kłów, które ją wyróżniają i czynią niepowtarzalną. Zwariowaną, ekstrawagancką, szokującą i myślę, że często zbyt powierzchownie ocenianą gwiazdę, która nie pasuje do żadnej ze znanych mi konstelacji. A wszystko wskazuje na to, że zamierza piąć się coraz wyżej po podniebnym firmamencie.
I jeśli nam się wydaje, że widzieliśmy już wszystko w kwestii oryginalności, możemy mieć pewność, że oto znowu pojawi się Lady Gaga.
Dodała: Marta