Kuchnia molekularna Łódź, restauracja Nowa Łódź – opinia

25 września 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W ramach akcji Blogerzy Smakują  mamy ogromną przyjemność zaprezentować kolejną recenzję, tym razem zapraszamy do restauracji z elementami kuchni molekularnej  Nowa Łódź :

 banersmak
Wczorajszy deszczowy dzień umilił mi obiad w restauracji Nowa Łódź (Al. Piłsudskiego 76, Łódź). W ramach akcji Blogerzy Smakują zostałam zaproszona z osobą towarzyszącą do wspomnianej restauracji i zdecydowanie nie żałuję podjęcia się tego zadania. Na miejscu zobaczyłam nowoczesne i przestronne wnętrze, a ściany zdobiły zdjęcia ciekawych miejsc w Łodzi. Wybraliśmy stolik i rozpoczęliśmy kulinarną przygodę. Menu było przejrzyste, zazwyczaj po 3 dania każdej kategorii. Bardzo mi to odpowiada, bo pozwala uwierzyć, że jedzenie jest świeże i wykorzystuje sezonowe produkty. Poza tym łatwiej mi się zdecydować na coś, zbyt duży wybór mnie przerasta ;).

 

Na początek zostaliśmy przywitani melonem zawiniętym w szynkę schwarzwaldzką polanym balsamico. Bardzo dobry, na pewno do powtórzenia w domu.
Z przekąsek wybraliśmy cukinię faszerowaną mięsem z dziczyzny zapiekaną z wędzonym serem, do tego pyszny żurawinowy sos. Jak wszystkie dania, które otrzymaliśmy talerz był pięknie przybrany, sałatami, świeżymi ziołami i jadalnymi płatkami bratka.
Z zup wybraliśmy krem z fasolki szparagowej, który okazał się być dwukolorowy. Jedna część z żółtej, druga z zielonej fasolki, podane na pięknym talerzu. Tak naprawdę już po tym daniu byliśmy najedzeni, co tu dużo mówić, przeceniliśmy nasze możliwości w ilości jedzenia ;).
Wszystko co dotąd jedliśmy bardzo mi smakowało, ale saszetki z nadzieniem z kurek i suszonych pomidorów okazały się hitem. Przepyszne ciasto, podobne do pasztecików i idealnie przyprawiony farsz. Do tego podano sos śmietanowy, który okazał się nadzwyczaj dobry, szczególnie dla mnie, osoby która za śmietaną nie przepada. Jeśli odwiedzicie restaurację Nowa Łódź w najbliższym czasie, koniecznie spróbujcie tego dania.
Po tym daniu poprosiliśmy o jak najmniejsze, degustacyjne porcje, bo nasze żołądki już były zapełnione. Z dań mięsnych wybraliśmy roladę z indyka faszerowaną szpinakiem, pomidorkami podaną ze szparagami, panierowanym kalafiorem i sosem pomidorowo-beszamelowym. To danie też muszę powtórzyć, pyszne mięso, kalafior panierowany i sosy – wyjątkowo dobre.
I na koniec desery: smażone lody waniliowe w kokosowej skorupce z sosem z białej czekolady, bezikami, a przed podaniem polane ciekłym azotem, super efekt oraz gruszka marynowana w białym winie z lodami miętowymi. Pierwszy deser słodszy, drugi bardziej wytrawny, idealny dla tych którzy nie lubią słodkiego. Świetne zwieńczenie posiłku. Robiło się już ciemno, stąd takie zdjęcia… Nie oddają efektu dania, a szkoda. Normalnie w deserze dostaje się dwie gałki pysznych, smażonych lodów. Na tym zakończyliśmy obiad, a właściwie już kolację. Podsumowując, bardzo miło spędziliśmy czas, przy pysznym jedzeniu. Przystępne ceny, adekwatne do jakości i ilości jedzenia, ciekawe smaki i dobrej jakości produkty. Przy następnej wizycie w Łodzi, na pewno wrócę do tej restauracji.

Testowała:

Ewa – Blogerka, studentka, kociara. Na swoim blogu staram się prezentować zdrowe przepisy, ale czasem zdarza mi się też zgrzeszyć ;)
Prowadzi bloga: cornerwithrecipes.blogspot.com