„Krivoklat” – recenzja

19 maja 2016, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

 

krivoklat

Powieści o ekscentrycznych, wyróżniających się ludziach to moje ulubione książki. Lubię poznawać charaktery, które są skomplikowane, mają swój indywidualny tok myślenia i nie przystają do reszty społeczeństwa. Taki właśnie jest Krivoklat – bohater pastiszu powieści Bernharda. Z powodu swojego niebezpiecznego „hobby” – niszczenia arcydzieł z największych muzeów, zostaje skierowany do szpitala psychiatrycznego, by tam wyleczyć się z tej skłonności.

Książka zawiera monolog wewnętrzny bohatera, dający nam wgląd w jego myśli, pobudki i skojarzenia. Okazuje się, że „kwasowy wandal” ma wyrobiony gust i jest prawdziwym koneserem sztuki. Nie niszczy dzieł przeciętnych, a jedynie te, które wyróżniają się wyjątkowo dużą wartością artystyczną i materialną. Z pewną dozą satysfakcji odnotowuje prasowe wzmianki o swych „wyczynach”, jakby sława była dla niego całkiem przyjemnym skutkiem ubocznym niszczycielskich działań.

Uwagi na temat sztuki przeplatają się z informacjami na temat życia osobistego bohatera – dzięki temu poznajemy różne aspekty jego osobowości, w których jest miejsce i na typowe elementy biografii, które są właściwe większości z nas, i na te mroczne, które determinują jego zachowanie. w swym monologu ujawnia skłonność do ironizowania i czarnego humoru, rozlicza się z dotychczasowego życia i snuje filozoficzną refleksję nad tym, czego jeszcze chciałby dokonać. Ujawnia kulisy swych przygotowań do kolejnych ataków, analizując skuteczność różnych sposobów niszczenia obrazów. Sprawdźcie sami, czy jest to ogień, czy kwas siarkowy:)

Bohaterami drugiego planu, również ciekawymi, są tu współtowarzysze jego terapii – pacjenci oddziału psychiatrycznego oraz lekarze, których mówi z pewną dozą lekceważenia, ujawniając ich rutynowe i mało profesjonalne podejście do pacjentów. Jest dobrym obserwatorem i w swym szaleństwie wykazuje sporo rozwagi, co jest dość zaskakujące. To postać złożona, trudna do analizy i pełna mrocznych zakamarków psychiki. Ma na koncie kilka wyroków sądowych i wiele planów na kolejne akcje -nietrudno się domyślić, że wykorzysta pierwszą nadarzającą się okazję, by je urzeczywistnić.

To książka, w której każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie: kryminał, thriller psychologiczny, powieść o sztuce… Warto udać się w arcyciekawą podróż do źródeł tak skomplikowanej psychiki, by oderwać się od naszego, na pozór normalnego świata…

Książkę poleca Społeczny Instytut Wydawniczy ZNAK – można kupić ją TUTAJ

Dziękujemy za egzemplarz do recenzji –
Redakcja