Od producenta:
Kremowe mydełko z czekoladą do rąk BingoSpa o kremowej konsystencji i orzeźwiającym zapachu zawiera czekoladę, która posiada właściwości silnie nawilżające, przeciwutleniające, tonizujące. Odżywcze składniki czekolady pobudzają metabolizm komórkowy, regenerują, działają kojąco.
Skład:
Pojemność: 300 ml
Moja opinia:
To już kolejne mydełko z pompką które „załatwił” mi listonosz. Nie wiem co on z tą paczką od BingoSpa wyprawiał, ale po otworzeniu pudełka moim oczom ukazał się widok odrobinę nieprzyjemny. O ile pozostałe kosmetyki przyjechały w stanie nienaruszonym, o tyle pompka u tego mydełka była totalnie połamana. Na szczęście miałam już kiedyś kosmetyk od Bingo w butelce z identycznym dozownikiem, którą po opróżnieniu sobie zostawiłam, sama do dziś nie wiem po co ;) Ale jak widzicie jedna część się przydała i po wymienieniu pompki mogłam już spokojnie testować kosmetyk.
Mydełko nie powiem zachęciło mnie swym kolorem i obietnicą producenta dotyczącą zapachu. Co do konsystencji to jest ona charakterystyczna dla mydeł w płynie, nie przelatuje przez palce zanim rozpocznie się gruntowne mydlenie :) Kosmetyk nie pieni się jakoś obficie, ale od mydła nie wymagam pod tym względem jakiegoś szału. Co do zapachu to i owszem, pachnie czekoladą, ale tylko przez chwilę… Gdy wytrzemy łapki zapomnimy, że mieliśmy do czynienia z takim a nie innym aromatem.
Mydełko naturalnie dobrze myje, lecz nie czyni poza tym niczego specjalnego. Nawilżenie rąk krótkotrwałe, na pewno nie regeneruje, ani też nie sprawdza się jako kosmetyk ochronny przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych. O dziwo nie szczypie, gdy zastosujemy go na skórę poranioną czy też w jakikolwiek sposób podrażnioną. Po siekaniu cebuli miałam sporo śladów na dłoniach, ale nie musiałam biegać po całej kuchni gdy mydło dostało się w okolice rany. Jest wydajne, chociaż wszytko zależy od częstości jego użytkowania :) Nie wiem jednak czy skusiłabym się na niego ponownie.