Krem nawilżający dr Irena Eris – opinia

15 lutego 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Od prawie dwóch miesięcy stosuję nawilżający krem dr Ireny Eris. Przekonałam się, że działa on lepiej ilość wydzielanego sebum, niż kremy matujące.

Produkt otrzymałam w kartonowym opakowaniu, na którym znajduje się większość informacji. Jak widzicie krem posiada spf 15 i jest przeznaczony do stosowania na dzień.

Skład nie jest zachęcający, zobaczcie same:

Słoiczek jest moim zdaniem bardzo elegancki.

Nakrętka przypomina lusterko, oto dowód:
Niestety szybko łapie brud i odciski tłustych paluchów.

Ponad to, po odkręceniu nakrętki możemy zobaczyć dodatkowe wieczko. Uważam, że to świetne rozwiązanie. Zawsze miałam kłopot z transportowaniem kremów, ponieważ zawartość lądowała na nakrętce. Teraz obyło się bez problemów.

Konsystencja jest lekka, niezbyt tłusta. Krem bardzo dobrze się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Jednocześnie uzyskujemy efekt gładkiej i miłej w dotyku twarzy. Zapach jest lekko cytrusowy, ale nie zdawajcie się na mój nos, bo kiepski z niego „zapachoznawca” ;)

Produkt nadaje się idealnie pod makijaż. Ponad to chroni moją buzię przed mrozem, zapobiega powstawaniu suchych skórek, z którymi mam problem w okolicach nosa (podczas zimy).

Jeśli chodzi o jego zadanie, czyli nawilżenie skóry twarzy to produkt spisał się wyśmienicie. Mam cerę mieszaną, mój nos ciągle produkuje nowe sebum, a dzięki temu kremowi uzyskałam tak dobry poziom nawilżenia, że moja cera przestała się bronić, a co za tym idzie – ilość sebum znacznie zmalała :) Jestem z tego bardzo zadowolona, jednak niestety dopatrzyłam się sporej wady. Jest ona na tyle poważna, że moja przygoda z kremem Ireny Eris chyba zakończy się na tym opakowaniu. Otóż, produkt zapycha mnie. Na początku myślałam, że to nie jego wina, jednak nowi przyjaciele pojawiają się ciągle na mojej twarzy. Nic innego w pielęgnacji cery nie zmieniłam, a więc wszystko wskazuje właśnie na ten krem. A szkoda, bo za nawilżenie na prawdę go pokochałam..

Regularna cena kremu to 79zł, teraz 63,20zł.
Dostępny na stronie producenta: sklep.eris.pl

Testowała:

Od prawie dwóch miesięcy stosuję nawilżający krem dr Ireny Eris. Przekonałam się, że działa on lepiej ilość wydzielanego sebum, niż kremy matujące.

Produkt otrzymałam w kartonowym opakowaniu, na którym znajduje się większość informacji. Jak widzicie krem posiada spf 15 i jest przeznaczony do stosowania na dzień.

Skład nie jest zachęcający, zobaczcie same:

Słoiczek jest moim zdaniem bardzo elegancki.

Nakrętka przypomina lusterko, oto dowód:
Niestety szybko łapie brud i odciski tłustych paluchów.

Ponad to, po odkręceniu nakrętki możemy zobaczyć dodatkowe wieczko. Uważam, że to świetne rozwiązanie. Zawsze miałam kłopot z transportowaniem kremów, ponieważ zawartość lądowała na nakrętce. Teraz obyło się bez problemów.

Konsystencja jest lekka, niezbyt tłusta. Krem bardzo dobrze się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Jednocześnie uzyskujemy efekt gładkiej i miłej w dotyku twarzy. Zapach jest lekko cytrusowy, ale nie zdawajcie się na mój nos, bo kiepski z niego „zapachoznawca” ;)

Produkt nadaje się idealnie pod makijaż. Ponad to chroni moją buzię przed mrozem, zapobiega powstawaniu suchych skórek, z którymi mam problem w okolicach nosa (podczas zimy).

Jeśli chodzi o jego zadanie, czyli nawilżenie skóry twarzy to produkt spisał się wyśmienicie. Mam cerę mieszaną, mój nos ciągle produkuje nowe sebum, a dzięki temu kremowi uzyskałam tak dobry poziom nawilżenia, że moja cera przestała się bronić, a co za tym idzie – ilość sebum znacznie zmalała :) Jestem z tego bardzo zadowolona, jednak niestety dopatrzyłam się sporej wady. Jest ona na tyle poważna, że moja przygoda z kremem Ireny Eris chyba zakończy się na tym opakowaniu. Otóż, produkt zapycha mnie. Na początku myślałam, że to nie jego wina, jednak nowi przyjaciele pojawiają się ciągle na mojej twarzy. Nic innego w pielęgnacji cery nie zmieniłam, a więc wszystko wskazuje właśnie na ten krem. A szkoda, bo za nawilżenie na prawdę go pokochałam..

Regularna cena kremu to 79zł, teraz 63,20zł.
Dostępny na stronie producenta: sklep.eris.pl

Testowała:

Ewa – od kilku lat moją pasją są kosmetyki :) Testuję nowe produkty oraz dzielę się moimi opiniami na ich temat. Od pół roku należę do świata blogerek, który totalnie mną zawładnął! Staram się robić rzetelne i szczere recenzje kosmetyków dla czytających moją stronę osób.(nick: Ewu093)
Prowadzi bloga: http://www.kraina-kosmetykow-ewu.blogspot.com/
AA – peeling do ciała , Naturia balsam JOANNA ,

zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie

Ewa – od kilku lat moją pasją są kosmetyki :) Testuję nowe produkty oraz dzielę się moimi opiniami na ich temat. Od pół roku należę do świata blogerek, który totalnie mną zawładnął! Staram się robić rzetelne i szczere recenzje kosmetyków dla czytających moją stronę osób.(nick: Ewu093)
Prowadzi bloga: http://www.kraina-kosmetykow-ewu.blogspot.com/
AA – peeling do ciała , Naturia balsam JOANNA ,

zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...