Codzienna pielęgnacja ciała, dzięki któremu możemy doświadczać radości życia, to jeden z podstawowych obowiązków względem zdrowia i dobrego samopoczucia. Może on stać się jednocześnie wielką przyjemnością, jeśli wszelkim zabiegom kosmetycznym i higienicznym nadamy wymiar rytuałów piękna i wykonywać będziemy je ze świadomością ich znaczenia dla naszej psycho-fizycznej kondycji.
Z pewnością też systematycznemu powracaniu do zabiegów pielęgnacyjnych sprzyja stosowanie ulubionych i sprawdzonych kosmetyków, które nie tylko nam służą, ale też ze względu na swoje właściwości i cechy, wywołują pozytywne emocje.
Zazwyczaj nasze dobre nastawienie wobec określonego kosmetyku wiąże się z jego odziaływaniem na naszą skórę. Równie jednak ważnym czynnikami, wpływającymi na wybór i ocenę kosmetyku jest przede wszystkim jego zapach i konsystencja.
Rosnąca świadomość konsumencka pozwala nam coraz częściej poznawać tajemnicę składników produktów, a w związku z tym wybierać z przebogatej oferty rynkowej to, co jest zgodne z naszymi preferencjami „ideologicznymi” oraz sprawdzonym zapotrzebowaniem skóry.
Marka produktów Dove firmy Unilever, znana i popularna od lat, kojarząca się niezmiennie z kremową, luksusową, treściwą
i bogatą konsystencją i charakterystycznym, upajającym zapachem, jest przykładem linii preparatów wybieranych bardzo często z uwagi na te właśnie, wyżej wymienione, uniwersalne cechy, których poszukujemy w kosmetykach.
Producent kosmetyków Dove ponadto stale wychodzi naprzeciw wielbicielom tej linii, wzbogacając ją o nowe propozycje, utrzymane jednak w uwielbianym przez „fanów” stylu.
I tak, w wiosennej ofercie marki Dove pojawiła się seria o wdzięcznej nazwie „Beauty Blossom” z motywem przewodnim kwiatu lotosu na opakowaniach i jego zapachem wewnątrz kosmetyków. Poza żelem pod prysznic i balsamem do ciała w serii znalazł się oczywiście uwielbiany krem w plastikowym, charakterystycznym pojemniczku o pojemności 75 ml, tym razem właśnie w wersji
o zapachu kwiatu lotosu.
Osoby używające podstawowej wersji kremu i znające także jego zimową odsłonę z limitowanej wersji „winter care”, docenią
z pewnością także walory wersji lotosowej.
W porównaniu bowiem z poprzednimi, krem „Beauty Blossom” ma delikatniejszy, choć egzotyczny, luksusowy zapach, a także nieco delikatniejszą konsystencję. Krem rozsmarowuje się łatwo, delikatnie i gładko sunie po skórze. Główna cecha kremów Dove, pozostaje jednak w Beauty Bloosm niezmieniona-mieszanina składników tworzy cudowny, lekko tłustawy w pierwszej chwili film na skórze, dając uczucie wspaniałej, aksamitnej ochrony.
Zapach produktu, unosząc się w powietrzu przez około pół godziny po aplikacji, wywołuje wspaniałe uczucie luksusowego rozpieszczenia. Nutka „świąteczna”, jaką daje się „wyizolować” w trakcie euforycznego zachwytu zapachem kosmetyku nawiązuje momentami do tej, znanej z kremu Dove „winter care” i szczególnie u schyłku złotej polskiej jesieni wprowadza we wspaniały nastrój kolejnego, zimowego etapu roku.
Polecam!